System punktów karnych

Każdy, kto posiada prawo jazdy, wie, że za złamanie przepisów kodeksu drogowego otrzyma mandat oraz punkty karne. Gdy zgromadzi ich ponad dwadzieścia cztery, to zostaną mu odebrane uprawnienia i pożegna się na jakiś czas z prowadzeniem samochodu.

Podobny system istnieje również w Formule 1 od sezonu 2014. Tutaj za przewinienia nakładane są różne kary, a do superlicencji dopisywane są punkty karne. Można je otrzymać m.in. za spowodowanie kolizji, nierespektowanie żółtych flag, wyprzedzanie w trakcie jazdy za samochodem bezpieczeństwa, czy też za niebezpieczny wyjazd ze stanowiska postojowego w alei serwisowej. Gdy zawodnik zgromadzi natomiast dwanaście punktów karnych, to będzie musiał pauzować w kolejnej rundzie mistrzostw.

Przepisy przewidują obecnie, że sędziowie mogą maksymalnie nałożyć na kierowcę trzy punkty karne. Interpretacja jest jednak dowolna i każdy przypadek przewinień analizowany jest indywidualnie. Tym samym czasami za spowodowanie kolizji można zostać ukarany maksymalnym wyrokiem, a innym razem nieco łagodniej i na konto trafią dwa „oczka”. Nie ma jednak ograniczeń co do ilości punktów karnych w trakcie weekendu wyścigowego. Istnieje więc potencjalna możliwość, że pauzowanie w kolejnym wyścigu można sobie zapewnić w trzy dni.

Jak więc widać, nie istnieje jednoznaczny taryfikator. Powoduje to więc nieco kontrowersji i narzekań ze strony kierowców, jak i kibiców. Zamysł jest jednak dobry, gdyż ma nieco utemperować zachowanie zawodników i zmusić ich do pomyślenia, zanim zdecydują się na jakiś bezmyślny ruch.

Pierwszy w historii ban za przekroczenie limitu punktów karnych

Do tej pory nie zdarzyło się tak, by któryś z kierowców zgromadził na swym koncie dwanaście punktów karnych. Zmieniło się to jednak w trakcie wyścigu o Grand Prix Włoch. Kevin Magnussen zainkasował bowiem wtedy dwa „oczka” za spowodowanie kolizji z Pierre’em Gaslym i tym samym stał się pierwszym zawodnikiem, który będzie musiał pauzować w kolejnej rundzie mistrzostw.

Duńczyk w tym sezonie jest zdecydowanie najbardziej „niegrzecznym” kierowcą w stawce, gdyż jego wszystkie wcześniejsze punkty pochodzą z tego roku:

  • 3 punkty za spowodowanie kolizji z Alexem Albonem podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej,
  • 2 punkty za spowodowanie kolizji z Yukim Tsunodą podczas Grand Prix Chin,
  • 3 punkty za wielokrotne przekraczanie limitów toru i zyskiwanie przewagi w trakcie sprintu podczas Grand Prix Miami,
  • 2 punkty za spowodowanie kolizji z Loganem Sargeantem podczas Grand Prix Miani.

Kierowca Haasa miał ich do tej pory dziesięć i powinien się pilnować, ale na jego nieszczęście, doprowadził do kolizji z Gaslym i tym samym na swoim koncie zgromadził dwanaście punktów karnych. Teraz czeka go przerwa w startach – Grand Prix Azerbejdżanu będzie mógł oglądać w domu.

Oliver Bearman - MoneyGram Haas F1 Team / © MoneyGram Haas F1 / LAT Photo
Oliver Bearman - MoneyGram Haas F1 Team / © MoneyGram Haas F1 / LAT Photo

Oliver Bearman zastępcą Magnussena

Po przewinieniu Duńczyka Haas musiał zdecydować, że na jego miejscu zasiądzie Oliver Bearman. Jest to zdecydowanie spodziewany ruch, zwłaszcza że Brytyjczyk jest ich kierowcą testowym, a od przyszłego sezonu będzie już ich etatowym reprezentantem.

Nie będzie to jednak jego debiut w Grand Prix. Oliver Bearman zastąpił bowiem Carlosa Sainza w tegorocznym Grand Prix Arabii Saudyjskiej, gdy Hiszpan musiał poddać się operacji wycięcia wyrostka. Brytyjczyk zajął wówczas solidne siódme miejsce, zdobywając dla Ferrari sześć punktów.

Teraz, by znaleźć się w czołowej dziesiątce, będzie musiał się bardziej postarać. Haas nie dysponuje obecnie tak konkurencyjnym samochodem, by bez najmniejszych problemów walczyć o solidny rezultat.

„Zdecydowanie większym wyzwaniem jest wyjście na wyścig jako kierowca rezerwowy z ograniczonym czasem przygotowań. Jestem jednak w tej szczęśliwej pozycji, że zrobiłem to wcześniej w tym roku ze Scuderią Ferrari, więc mogę odnieść się przynajmniej do tego doświadczenia” – mówił Bearman.

„W tym sezonie zaliczyłem również cztery sesje treningowe z zespołem MoneyGram Haas F1 w samochodzie VF-24, więc bez wątpienia okaże się to również cenne podczas pełnego weekendu wyścigowego w Baku”.

„Zespół jest w tym momencie w dobrej formie i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby przygotować się do tego w dostępnym nam czasie. Celem jest solidny weekend w Azerbejdżanie” – dodał Brytyjczyk.

Oliver Bearman w tym roku rywalizuje natomiast na pełen etat w Formule 2. Po czternastu wyścigach zajmuje trzynaste miejsce z dorobkiem trzydziestu czterech punktów. Ma też jeden wygrany wyścig.

Alonso i Perez najbliżej bana

Na ten moment najbliżej zawieszenia w kolejnym wyścigu są Fernando Alonso i Sergio Perez. Obaj kierowcy zgromadzili do tej pory po osiem punktów karnych, więc wystarczą tylko cztery kolejne, by zrobili sobie weekend odpoczynku.

W przypadku Hiszpana najwcześniej wykasowane zostaną trzy punkty 24 marca 2025 roku. Znacznie spokojniejszy może być Meksykanin. Jeden punkt zniknie już 17 września, a cztery kolejne 24 września.