Tempo wyścigowe
Jak to zwykle bywa podczas testów, niektóre ekipy decydują się na wykonanie pełnej symulacji wyścigowej. Nie inaczej było w trakcie minionego sprawdzianu. Na taką próbę w Bahrajnie zdecydowało się kilku kierowców i pokusiliśmy się przeanalizować ich tempo.
W analizie pominięto okrążenia wyjazdowe, z widocznym błędem oraz te wykonane przy żółtych flagach. Należy mieć też na uwadze czas wykonania takiej symulacji, wyścig odbędzie się bowiem po zmroku, a nie w trakcie dnia. Jest to więc tylko przypuszczalne średnie tempo.
Z zebranych danych wynika, że najszybsi są kierowcy Ferrari, którzy praktycznie mieli jednakowy średni czas okrążenia – 1:37.0. Symulacja Leclerka została jednak skróconą czerwoną flagą, więc w wyniku Monakijczyka analizowano nieco mniejszy dystans. Niemniej wlewa to wiele optymizmu przed pierwszym wyścigiem sezonu.
Analizy wskazują, że początek tegorocznych mistrzostw może być zdecydowanie bardziej udany dla McLarena. Symulację wyścigową wykonał Oscar Piastri, którego tempo było około pół sekundy gorsze od duetu Ferrari. Mimo to ekipa z Woking powinna być w ścisłej czołówce już od samego początku sezonu.
Wydaje się również, że spory progres względem ubiegłego roku poczynił Williams. Tempo wyścigowe Logana Sargeanta było zbliżone do tego u Sergio Pereza. Lepiej jednak tym się zbytnio nie sugerować, gdyż Meksykanin swoje przejazdy wykonał za dnia, w gorszych warunkach. Mimo to Williams raczej nie będzie zamykał stawki i w końcu może walczyć w klasyfikacji generalnej o coś więcej niż ósme miejsce.
Jeśli już został wywołany Sergio Perez, to ciężko mieć jednoznaczne zdanie o tempie Red Bulla. Meksykanin był bowiem średnio aż o sekundę wolniejszy od duetu Ferrari, a Max Verstappen symulacji nie wykonał. Patrząc jednak na ich czasy podczas innych przejazdów, to raczej nie odbiegają od stajni z Maranello, a nawet mogą być szybsi. Czego też potwierdzeniem mogą być informacje mówiące o tym, że Holender nie korzystał z pełni mocy swojego auta, a podczas długich przejazdów praktycznie nie borykał się z degradacją opon.
A co z Mercedesem? Zarówno Lewis Hamilton, jak i George Russell nie wykonali symulacji wyścigowej, ale ich tempo na dłuższych przejazdach było bardzo dobre, niewiele odbiegające od tego w wykonaniu Ferrari czy Red Bulla. Pytanie jednak brzmi, czy czasami nie będą borykać się z większą degradacją opon.
Poniżej przedstawiamy Wam wykres pokazujący średni czas okrążenia kierowcy podczas symulacji wyścigu. Dla porównania podano też tempo Maxa Verstappena z ubiegłorocznego GP Bahrajnu – tu również pominięto czasy w trakcie neutralizacji.
Tempo kwalifikacyjne
Trochę łatwiej ocenić tempo poszczególnych zespołów na jednym okrążeniu, choć i tu nie wiadomo do końca, jaki był poziom paliwa oraz ustawienia silnika. Niemniej można wysnuć pewne wnioski.
Wynika z nich, że najszybsi są kierowcy Ferrari – Carlos Sainz uzyskał najlepszy czas testów na poziomie 1:29.921, co jest rezultatem zaledwie o 0.2 sekundy gorszym od ubiegłorocznego wyniku Maxa Verstappena, który dał mu pole position. Również i Charles Leclerc był szybki. Monakijczyk miał drugi czas testów – 1:30.322.
Być może jest to lekkim zaskoczeniem, biorąc pod uwagę zeszłoroczny sezon, ale tuż za Ferrari znalazł się Mercedes. George Russell odnotował rezultat 1:30.368, czyli niewiele gorszy od Monakijczyka. Z pewnością jest to więc dobry omen dla ekipy ośmiokrotnych mistrzów świata. Model W15 wydaje się zdecydowanie bardziej konkurencyjny od tego z dwóch ostatnich lat.
Patrząc na czasy okrążeń, to z dobrej strony pokazali się Zhou Guanyu i Yuki Tsunoda. Obaj Azjaci znaleźli się w czołowej siódemce wyników, więc wydaje się, że mogą z optymizmem patrzeć na walkę o wejście do Q3 w pierwszych kwalifikacjach tego sezonu.
W finałowej walce o pole position duże szanse ma też McLaren czy Alexander Albon. Ekipa z Woking zdecydowanie zrobiła postęp względem ubiegłego roku i wydaje się dość konkurencyjna. Podobnie zresztą w przypadku Williamsa. Ponadto Taj przyzwyczaił nas już do swojej prędkości na jednym okrążeniu.
Gdzie w tym wszystkim jest Red Bull? Max Verstappen i Sergio Perez zdecydowanie nie skupiali się na jak najlepszym czasie okrążenia, przez co ich najlepsze rezultaty były ok. 0.7 – 0.8 sekundy gorsze od uzyskanego przez Carlosa Sainza. Czy więc możemy tu mówić o tym, że nie będą oni faworytami pierwszych kwalifikacji sezonu? Raczej nie, wydaje się, że wciąż mają duży zapas.
Na minus można za to zaliczyć występ Haasa, który prawdopodobnie będzie najsłabsza ekipą na początku tego sezonu. Ani tempo wyścigowe, ani kwalifikacyjne nie plasowało Kevina Magnussena i Nico Hulkenberga nawet w środku stawki. Zapowiada się więc ciężki początek mistrzostw dla ekipy Haasa.
Poniżej przedstawiamy wykres najlepszych czasów oraz dla porównania podano też ubiegłoroczny rezultat Maxa Verstappena, który dał mu pole position.
Co wiemy po testach?
Urok testów jest taki, że choć coś wiemy, tak naprawdę na prawdziwy układ sił trzeba poczekać do kilku wyścigów sezonu. Nie inaczej jest po tegorocznym sprawdzianie. Poszczególne ekipy mogą wciąż wiele ukrywać, choć na jakieś zmiany czasu jest bardzo mało – inaugurujący mistrzostwa wyścig odbędzie się bowiem już w pierwszy weekend marca.
Jeśli chodzi o przejechany dystans, a więc o ilość zebranych informacji, to najwięcej okrążeń pokonali kierowcy Haasa – aż 441. O 25 mniej wykonali reprezentanci Ferrari i na tym kończy się lista ekip, które na swoim liczniku przekroczyły liczbę 400.
Zdecydowanie na drugim biegunie znajduje się Alpine (333), McLaren (327) i Williams, który jako jedyny przejechał mniej niż 300 okrążeń – Albon i Sargeant pokonali łącznie 299 „kółek” toru w Bahrajnie.
Pokusiliśmy się również o porównanie najlepszego czasu okrążenia zespołu względem zeszłorocznych testów. Tu zdecydowaną poprawę – aż o ponad 1.5 sekundy – odnotował Williams. To potwierdza ogrom prac wykonanych przez ekipę i szansę na coraz to lepsze wyniki.
Ponad sekundę poprawy odnotowali również kierowcy McLarena oraz Ferrari. To również jest bardzo optymistycznym znakiem dla tych ekip, zwłaszcza na początku sezonu. Pytanie tylko, jak to będzie z rozwojem tych zespołów.
Tylko dwie ekipy odnotowały natomiast pogorszenie tempa względem ubiegłorocznych testów. Co ciekawe, jedną z nich jest Red Bull Racing. Daleko jednak do stwierdzenia, że model RB20 to regres, a nie rozwój samochodu. Tu możemy mieć do czynienia ze zwykłą przykrywką i innym pomysłem na wykorzystanie testowego czasu, zwłaszcza jeśli spojrzymy na wypowiedzi zawodników.
„Myślę, że ogólnie był to dobry test. Dzisiaj [w piątek] mieliśmy plan, aby nie skupiać się wyłącznie na czasie okrążenia. Uważam, że ważniejsze było po prostu wykonanie długich przejazdów, a następnie lepsze zrozumienie samochodu. Skupiliśmy się więc na tym programie i szczerze mówiąc, myślę, że wszystko wyglądało całkiem pozytywnie. Jestem całkiem zadowolony z samochodu i tego, jak się zachowywał” – powiedział Max Verstappen.
„Oczywiście zawsze jest wiele do zrobienia – zawsze chcesz być lepszy, ale uważam, że mieliśmy bardzo pozytywny test i nauczyliśmy się wiele z każdej rzeczy, którą zmieniliśmy w samochodzie. Wiemy także, co chcemy zrobić na następny tydzień i na tym się skupimy” – dodał obrońca mistrzowskiego tytułu.
Na pewno na uwagę zasługuje też występ Ferrari, który wyglądał bardzo pozytywnie. Dobre czasy zarówno w symulacjach wyścigowych i na pojedynczych okrążeniach zdecydowanie mogą napawać optymizmem wszystkich fanów stajni z Maranello.
Przy drobnej mierze szczęścia można więc liczyć na pojedynek Ferrari z Red Bullem, zwłaszcza biorąc pod uwagę optymistyczne wypowiedzi Sainza oraz Leclerca.
„Zakończyliśmy nasz trzeci dzień testów. Przejechaliśmy solidną liczbę okrążeń i wykonaliśmy wiele różnych testów, co jest pozytywne. Samochód reaguje tak, jak chcieliśmy, ale nadal trudno jest ocenić jego poziom konkurencyjności. Odczucia są lepsze niż na starcie poprzedniego roku. Teraz w pełni skupiam się na wyścigu i nie mogę doczekać się powrotu na tor w przyszłym tygodniu” – powiedział Charles Leclerc.
„Pomimo czerwonej flagi, która nieco zakłóciła jazdę, ogólnie był to dobry dzień [piątek], cieszyłem się każdym okrążeniem w samochodzie. Przetestowaliśmy wiele różnych konfiguracji, aby zebrać jak najwięcej danych. Samochód wydaje się być w przyzwoitym miejscu i jestem dumny z pracy, jaką wykonał zespół, aby ukończyć tak solidny program testowy” – przyznał Carlos Sainz.
W tej chwili wydaje się, że trzecią siłą w stawce jest Mercedes, który ma nieco przewagi nad McLarenem. Obie ekipy poczyniły postępy względem początku ubiegłego sezonu i mają zdecydowanie lepszą platformę do dalszego rozwoju. Niemniej ciężko będzie powalczyć im o podium w początkowej fazie sezonu, choć trzeba też oczywiście patrzeć, jak będą zachowywać się samochody na różnych konfiguracjach torów oraz to, czy będą niezawodne.
Na podobnym poziomie wydają się być ekipy RB oraz Astona Martina, nieco słabiej za to prezentują się zespoły Sauber i Alpine, do których prawdopodobnie dołączy w tym roku Williams. Nie zanosi się natomiast, by początek sezonu był dobry dla Haasa, który na testach nie zaprezentował niczego pozytywnego.
Zaczynamy ściganie na serio
Pierwszy wyścig sezonu 2024 zaplanowano na 2 marca, kiedy to kierowcy rywalizować będą w GP Bahrajnu. Ekipy mają więc wiele przydatnych danych, które będzie można wykorzystać w przyszłym tygodniu. Wtedy też tak naprawdę poznamy rzeczywisty układ sił, bo nikt już niczego nie ukryje.
Niemniej na ten moment Red Bull i Ferrari wydają się być na podobnym poziomie, bez jakiegoś wyraźnego wskazania w którąś ze stron. Pozostaje więc nam liczyć na świetnym pojedynek o triumf, trzymający w napięciu do ostatniego okrążenia.