Formuła 1 z każdym rokiem zyskuje na popularności. Rosnąca rozpoznawalność sportu w różnych miejscach na świecie zachęca Liberty Media – właścicieli Formuły 1 – do organizacji wydarzeń w jak największej ilości krajów oraz jak największej ilości różnorodnych torów. Kalendarz każdego sezonu ograniczony jest jednak możliwościami logistycznymi.
W ostatnich latach sezon został wydłużony o kilka dodatkowych wydarzeń, aż do rekordowej ilości dwudziestu czterech wyścigów w kampanii 2024. Decyzja ta spotkała się z głosami krytyki, jednak Liberty Media przekonała stajnie i osoby związane ze sportem do tego pomysłu. Pomimo tego konsensusu zaczęły pojawiać się kolejne głosy o jeszcze większym przedłużeniu sezonu, co spotyka się ze stanowczą krytyką kierowców.
„Cóż, już czuję, że przekroczyliśmy limit wyścigów” – powiedział Verstappen. „Więc dla mnie osobiście, tak wiem, że nadal jestem bardzo młody, ale wiem też, że nie będę tego robić przez kolejne dziesięć lat. Myślę, że musimy także zwrócić uwagę na jakość, a nie ilość”.
„Bardzo kocham ścigać się i robię to często także poza F1. Jednak w pewnym momencie zaczynasz zastanawiać się nad jakością życia i tym, ile tracisz, poświęcając się dla uprawiania sportu, który kochasz. W pewnym momencie będę wolał prawdopodobnie po prostu zostać w domu i skupić się na innych projektach. Ponieważ to szaleństwo, ile musisz dla tego zrobić”.
„Teraz to nie problem. Wiem jednak, że za kilka lat będzie zupełnie inaczej. Musimy się temu przyjrzeć. Ponieważ uważam, że jeśli musimy zacząć zmieniać kierowców [Verstappen odwołuje się do idei »dwóch zestawów« zespołów na zwiększoną ilość wyścigów], jest to trochę szalone. Ostatecznie wszystko zależy od Formuły 1 i tego, co chcą zrobić ze swoim sportem” – dodał Holender.
„Jeśli wiesz, że ludzie zajmujący się tym sportem zaczynają skracać swoją karierę, ponieważ ilość wyścigów jest za duża, to myślę, że to trochę wstyd”.
W podobnym tonie o sprawie wypowiadał się Carlos Sainz.
„Myślę, że osiągnęliśmy już granicę ilości wyścigów, w których personel, kierowcy, ludzie w F1, dziennikarze itp. mogą wziąć udział w ciągu roku, jeśli chcą mieć rodzinę w domu, do której mogą pojechać, zobaczyć i aby pozostać w kontakcie z domem. Nie ma znaczenia, czy to rodzina, czy twój pies, czy cokolwiek innego, myślę, że to już trochę za dużo. Naprawdę mam nadzieję, że nie przekroczy dwudziestu czterech, bo jeśli nie, to myślę, że to będzie bardzo trudne dla wszystkich” – wyjaśnił Sainz.
„To musi pozostać sportem, w którym wszyscy nie mogą się doczekać rozpoczęcia wyścigu, a nie czymś, do czego można się przyzwyczaić, po prostu włączając telewizor, jak zwykły mecz ligi [piłki nożnej] w każdy weekend. Jeśli doszliśmy do punktu, w którym w ogóle musimy zmieniać kierowców, to posunęliśmy się za daleko. Myślę, że jesteśmy już blisko tego limitu” – dodał Hiszpan.