Sprint Grand Prix Belgii, podobnie jak wcześniejsze obie sesje kwalifikacyjne, został opóźniony przez opady deszczu i panujące warunki, jednak po kilkudziesięciu minutach oczekiwania kierowcy ruszyli do rywalizacji, choć na deszczowych oponach i za samochodem bezpieczeństwa.

Startujący z pole position Verstappen nie dał odebrać sobie pierwszej lokaty tuż po starcie, jednak jego najgroźniejszy rywal, Oscar Piastri, postanowił, tuż przed wyjazdem na prostą startową, zjechać do alei serwisowej i zmienić opony z pełnych deszczowych na przejściowe.

Australijczyk wykorzystał wcześniejszą wizytę w boksie i znalazł się na prowadzeniu, po zjeździe kierowcy Red Bulla, jednak Verstappen bardzo szybko dogonił kierowcę McLarena, lecz na odzyskanie prowadzenia musiał trochę poczekać. Wszystko za sprawą Fernando Alonso, który stracił kontrolę nad swoim autem w zakręcie Pouhon i wypadł z toru, wywołując neutralizację za samochodem bezpieczeństwa.

Kiedy wznowiono wyścigu, Verstappen trzymał się bardzo blisko Piastriego i wykorzystał lepsze osiągi swojego auta, aby na prostej Kemmel odzyskać pierwszą lokatę i rozpocząć budowanie przewagi nad swoimi rywalami.

Kierowca Red Bulla nie dał szans swoim rywalom i przeciął linię mety z przewagą ponad sześciu sekund nad drugim w zestawieniu Oscarem Piastrim, dla którego było to pierwsze podium w Formule 1.

„To nie był prosty wyścig, a my postanowiliśmy bezpiecznie podejść do pit stopu, ponieważ natychmiastowy zjazd do boksów wiązał się z dużym ryzykiem, dlatego zdecydowałem się pozostać na torze na kolejne okrążenie” – przyznał Max Verstappen.

„Gdy tylko wyjechałem na przejściówkach widziałem, że mieliśmy dobre tempo, to była tylko kwestia czasu. Na chwilę obecną wygląda na to, że nasz samochód jest szybki na mokrej oraz suchej nawierzchni, więc jestem całkowicie spokojny i nie mogę doczekać się jutrzejszego wyścigu”.

Oscar Piastri, dodał: „Jesteśmy bardzo, bardzo szczęśliwi, daliśmy z siebie wszystko i zdobyliśmy pierwsze, cenne trzy punkty. Gdy samochód bezpieczeństwa wjechał na tor, prowadziłem przez kilka okrążeń, ale Max [Verstappen] zdołał wyprzedzić mnie wkrótce po restarcie [sprintu]. Wspaniale jest być na drugim miejscu”.

„Myślę, że nasze tempo było naprawdę mocne, więc jeszcze raz ślę wyrazy uznania dla całego zespołu. Ostatnie trzy weekendy były dość wyjątkowe w porównaniu z tym, gdzie byliśmy na początku roku. Mamy jeszcze trochę pracy do wykonania, aby dalej dążyć na szczyt i o wiele przyjemniej jest tam być, a prowadzenie przez kilka pierwszych okrążeń w Formule 1 to dzień, którego nie zapomnę”.

Podium uzupełnił ostatecznie Pierre Gasly, utrzymując za sobą Lewisa Hamiltona, który przez ostatnie okrążenia próbował odebrać Francuzowi miejsce w pierwszej trójce, lecz zakończył wyścig na czwartej lokacie. Brytyjczyk został jednak sklasyfikowany dopiero na siódmym miejscu, po tym, jak został uznany za winnego kolizji z Sergio Perezem.

„Jestem bardzo szczęśliwy z dzisiejszego wyniku zespołu; wszystkich obecnych na torze oraz w fabrykach w Viry i Enstone. Dla mnie bardzo szczególne jest zajęcie trzeciego miejsca na Spa-Francorchamps z całą jego historią i osobistymi momentami, które są bardzo bliskie mojemu sercu” – podkreślił Pierre Gasly.

„Podjęliśmy pewne ryzyko w kwalifikacjach do sprintu, co wyraźnie się opłaciło ponieważ ukończyliśmy je na szóstym miejscu. Potem wystarczył dobrze przeprowadzony pit stop, który pozwolił na przeskoczenie o kilka pozycji i walkę o pierwszą trójkę, Nie było łatwo powstrzymać Sergio [Pereza], a potem Lewisa [Hamiltona], ale udało się i jestem bardzo zadowolony”.

„Jutro skupimy się na głównym wyścigu, choć wiemy, że start z dwunastego miejsca będzie trudny. Możemy jednak nabrać pewności siebie i miejmy nadzieję, że uda nam się wyjechać [z Belgii]z kolejnym mocnym wynikiem”.

Meksykanin, broniąc czwartej lokaty, został uderzony przez Hamiltona, pokonując prawe zakręty – piętnasty i szesnasty – i stracił dobre tempo, wpadając następnie w żwir okrążenie później. Perez powrócił na tor w uszkodzonym aucie, ale zespół zdecydował się na wycofanie samochodu.

Kara dla Hamiltona – pięć sekund doliczone do ostatecznego czasu rywalizacji – pozwoliła awansować kierowcom Ferrari na czwarte i piąte miejsce oraz Lando Norrisowi znaleźć się finalnie na szóstej lokacie.

George Russell wyprzedził Estebana Ocona i Daniela Ricciardo w drodze do zdobycia ostatniego, ósmego punktowanego miejsca, plasując się za swoim zespołowym kolegą.