Po jak mogło się wydawać wymarzonym starcie w nową generację na początku sezonu 2022, gdzie kierowcy Alfa Romeo Sauber regularnie pojawiali się w Q3 i dowozili solidne punkty w wyścigach, stajnia złapała zadyszki. Kiedy rozpoczęła się faktyczna walka w fabrykach o jak najszybszy i efektywny rozwój swoich bolidów, Sauber został w tyle, osuwając się na coraz niższe pozycje. Negatywny trend nie został przerwany w sezonie 2023, a wyniki obu kierowców są coraz mniej zadowalające.
Osoby powiązane ze stajnią Saubera wprost przyznają, że aktualna koncepcja zastosowana w tegorocznym C43 jest fundamentalnie wadliwa i uniemożliwia podjęcie walki zarówno w kwalifikacjach i tempie wyścigowym.
„Po prostu brakuje nam wydajności podczas wyścigu” – wyjaśnił Alunni Bravi, pełniący rolę szefa stajni. „Musimy to zbadać i to zrozumieć, ponieważ był to powracający problem w tym sezonie, kiedy byliśmy szybcy albo w kwalifikacjach, albo w wyścigu, jednak nie na raz”.
„To część analizy, którą musimy przeprowadzić i podczas której musimy zapoznać się z bolidem na przyszły sezon, ponieważ nie sądzę, że ta sytuacja ulegnie zmianie, jeśli nie będziemy w stanie tego naprawić przy pomocy odpowiednich rozwiązań technicznych”.
„To nie jest kwestia wyważenia samochodu, to cały pakiet, który musimy ulepszyć” – dodał. „Brakuje nam przyczepności, szczególnie w szybkich zakrętach. To był jeden z naszych słabych punktów w tym sezonie”.
Zespół pokłada duże nadzieje w przyszłym sezonie. Przyszłoroczny samochód będzie pierwszym opracowanym przez Jamesa Key’a, od niedawna dyrektora technicznego ekipy. Key wcześniej pełnił tę samą funkcję w Sauberze w latach 2010-2012. W latach 2019-2023 był dyrektorem technicznym w McLarenie, skąd zdecydował się powrócić do Saubera.
„Przede wszystkim jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że mamy Jamesa na pokładzie” – podkreślił Alunni Bravi. „Rozpoczął pracę w pierwszym tygodniu września, więc ma także swój wkład w przyszłoroczny samochód – C44”.
„Wspólnie z nim przejrzeliśmy cały projekt. Dzięki jego doświadczeniu przeszliśmy dogłębną analizę wszystkich obszarów samochodu, podejmując decyzje. Tak więc przyszłoroczny samochód nie będzie ewolucją tegorocznego samochodu, ponieważ uważamy, że w tej koncepcji istnieją pewne ograniczenia, których nie możemy dalej wykorzystywać”.
„Będziemy naprawdę mieli zupełnie nowy samochód, od podwozia po zawieszenie, we wszystkie obszary. Oczywiście łatwo jest zidentyfikować problemy, ale potem trzeba umieć je naprawić”.
„Ciężko pracujemy, grupa się powiększa. Dołączają do nas nowe osoby, które będą mogły przyczynić się również do przyszłorocznego samochodu, ale odpowiedź zostanie nam wszystkim udzielona w przyszłym roku w Bahrajnie” – podsumował szef zespołu.