Przyszłość Pereza w stajni czerwonych byków od dłuższego czasu stała pod znakiem zapytania. Coraz gorsze wyniki dowożone przez Meksykanina i regularne odpadanie w drugim lub nawet pierwszym segmencie kwalifikacji sprawiło, że kiedy bolid Red Bulla przestał mieć tak olbrzymią przewagę, jak kiedyś, a rywale stali się bardziej konkurencyjni, kolejny tytuł konstruktorów wyślizguje się jeszcze panującemu mistrzowi z rąk.

Przedłużenie kontraktu Pereza miało rozwiać wątpliwości dotyczącego jego przyszłości, jednak brak podiów od prawie siedmiu miesięcy budzi niecierpliwość u szefa ekipy, który wcześniej bronił Meksykanina.

„Rozpaczliwie potrzebujemy odpowiedzi” – powiedział Horner o trwającym kryzysie drugiego kierowcy zespołu.

„Myślę, że patrząc na naszych przeciwników, Ferrari będzie silne w przyszłym roku, z Hamiltonem i Leclerkiem w składzie. Ponadto McLaren z Norrisem i Piastrim, to także mocny duet”.

„Musimy się upewnić, że między obydwoma naszymi kierowcami nie będzie dużej różnicy, ponieważ nie możemy sobie na to pozwolić”.

Wejście w niedawnym czasie do sportu debiutujących juniorów, którzy od początku prezentują dobre wyniki, pomimo relatywnie małego doświadczenia – Liama Lawsona oraz Franco Colapinto, a także dołączenie do stawki Kimiego Antonellego oraz Olivera Bearmana może skłonić także stajnię czerwonych byków do rewizji swojego duetu, na co zwraca uwagę doradca zespołu Helmut Marko.

„Występy Olivera Bearmana, a zwłaszcza Franco Colapinto w Grand Prix pokazały, że młodzi są gotowi na awans” – przyznał Marko.

„Mercedes udowodnił to teraz swoją decyzją dotyczącą kierowców, tak jak Red Bull Racing zrobił to kilkukrotnie w przeszłości”.

„Można więc polegać na młodości. Istnieje pewne ryzyko, ale można je opanować i warto to zrobić” – podkreślił.