Eddie Jordan uważa, że Red Bull powinien wspierać swojego rezerwowego zawodnika Liama Lawsona, który w 2025 roku mógłby być zespołowym partnerem Maxa Verstappena.
Sergio Perez w ekipie czerwonych byków jeździ od 2021 roku. Meksykanin w tym sezonie wielokrotnie zawodził, przez co jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Były właściciel zespołu F1 - Eddie Jordan, uważa, że Lawson, który został pominięty w wyścigu po fotel w AlphaTauri na przyszłoroczną kampanię, powinien być mocnym kandydatem do objęcia posady w Red Bullu.
Nowozelandczyk wskoczył do kokpitu AT04, po tym, jak Daniel Ricciardo doznał kontuzji. Liam już w swoim pierwszym wyścigu pokazał, że nie jest „byle jakim” kierowcą. Zmagania w Holandii ukończył na trzynastej pozycji, we Włoszech był jedenasty, natomiast na ulicach Singapuru zdobył pierwsze punkty, kończąc rywalizację jako dziewiąty. W Japonii po raz kolejny otarł się o zdobycz punktową, przekraczając linię mety tuż za czołową dziesiątką.
„Lawson dojechał na jedenastej pozycji. On nadal to robi w samochodzie, którego naprawdę nie powinno tam być” – powiedział Eddie Jordan w swoim podcaście.
„Zasługuje na szansę w Formule 1. Mistrzostwo można wygrać jednym kierowcą. Moim zdaniem, jeśli masz zamiar zmienić Checo Pereza, to na kogoś zupełnie nowego, z naprawdę świetlaną przyszłością”.
„Lawson w przyszłym roku albo rok później, musi wylądować w Red Bullu. Wsadź Lawsona do samochodu. Wykorzystaj to, bo masz szansę na stworzenie kolejnego Vettela”.
Jeśli to się nie uda, Irlandzki komentator w barwach Red Bulla widzi Oscara Piastriego.
„Myślę, że to kolejny dobry zawodnik. McLaren podpisał z nim kontrakt do 2026 roku, bo wiedzieli, że będzie rozpatrywany w innych ekipach. Gdybym był w Red Bullu i miałbym zastąpić Pereza, rozważałbym właśnie Piastriego” – dodał na zakończenie 75-latek.