Postęp ekipy z Woking i słabej dyspozycji Sergio Pereza sprawiły, że na dziesięć rund przed końcem sezonu, różnica w klasyfikacji konstruktorów zmniejszyła się do czterdziestu dwóch punktów.

McLaren przewyższał Red Bulla w każdej rundzie, odkąd przywiózł do Miami ważny pakiet poprawek. Wtedy także Lando Norris wygrał swój pierwszy wyścig w królowej sportów motorowych.

Jednak od czasu ulepszeń w Miami McLaren dodał minimalną część nowych części. Stella wyraził zdziwienie, że jego zespół pozostaje tak konkurencyjnym w stosunku do reszty rywali.

Zapytany, czy dziesięć procent dłuższy czas testów w tunelu aerodynamicznym, w porównaniu z Red Bullem, zwiększy szanse McLarena, Stella odparł:

„Jeśli chodzi o ATR, to nie jestem pewny. Red Bull wprowadził do tej pory więcej ulepszeń na torach, jeśli chodzi o dostarczone części”.

„Spodziewałbym się, że w drugiej części sezonu kilkukrotnie będziemy mieli kilka nowych części”.

„W pewnym sensie jestem zaskoczony, że byliśmy tak konkurencyjni, biorąc pod uwagę, że począwszy od Miami, tak naprawdę nie wprowadzaliśmy zbyt wielu nowych komponentów”.

Mimo że Max Verstappen w Belgii został cofnięty na starcie o dziesięć pozycji, to Mercedes wykorzystał sytuację i wyprzedził Lando Norrisa na starcie, co kosztowało Brytyjczyka wygraną.

Oscar Piastri przedłużył jednak świetną serię McLarena do dziesięciu wyścigów z rzędu ukończonych na podium. Szef zespołu pozytywnie ocenił rundę na Spa-Francorchamps.

„Myślę, że jesteśmy całkiem zadowoleni z poziomu solidności, jaki mamy jako zespół” – podkreślił Stella.

„Jedyny zespół, w którym kierowcy zdobywali punkty w każdym pojedynczym Grand Prix, mega niezawodność. Dziesięć podiów z rzędu, musimy się mimo wszystko poprawić, ale ogólny obraz przedstawia bardzo silną ekipę i to należy zauważyć” – dodał na koniec szef zespołu McLaren.