Nie da się ukryć, że okres ostatnich kilku, a nawet kilkunastu lat, nie jest dla McLarena najlepszy. Ekipa, która dla większości fanów motorsportu jest symbolem Formuły 1, ostatnie mistrzostwo w klasyfikacji kierowców zdobyła w 2008 roku za sprawą Lewisa Hamiltona. Natomiast, jeśli chodzi o mistrzostwo w klasyfikacji konstruktorów, trzeba cofnąć się aż do roku 1998 i czasów Miki Hakkinena.

W ostatnich latach na dość średnie wyniki zespołu złożyło się wiele czynników, między innymi sytuacja z jednostkami napędowymi. W latach 2015-2017 trwała nieudana współpraca silnikowa McLarena z Hondą, która dwukrotnie skutkowała zajęciem przedostatniego miejsca w klasyfikacji konstruktorów. Były to najgorsze wyniki zespołu na koniec kampanii od 1980 roku. Od 2018 do 2020 roku dostawcą było Renault, natomiast od 2021 roku ekipie z Woking jednostki napędowe ponownie dostarcza Mercedes.

Lando Norris i Oscar Piastri - McLaren F1 Team / © McLaren F1 / LAT
Lando Norris i Oscar Piastri - McLaren F1 Team / © McLaren F1 / LAT

Poprzedni sezon McLaren rozpoczął słabo. Już podczas testów w Bahrajnie można było zauważyć, że wejście w kampanię nie będzie dla tej ekipy łatwe. Do sytuacji odnosił się wtedy szef ekipy, Andrea Stella.

„Myślę, że testy potwierdziły, iż w tej chwili jesteśmy samochodem środka stawki. Środek wydaje się być dość zwarty, więc kilka dziesiątych może przenieść cię na szczyt lub dół grupy” – przyznał szef McLarena.

„Myślę, że naszym celem jest maksymalizacja osiągów pakietu w krótkim okresie, ale jednocześnie koncentrujemy się na realizacji naszego programu ulepszeń”.

„Plan jest ambitny i powinien uwolnić sporo tempa w trakcie sezonu. Tak więc koncentrujemy się na perspektywie krótkoterminowej, ale także na rozwoju w ciągu sezonu”.

Pierwsze wyścigi sezonu były dla pomarańczowych samochodów kompletną porażką. Podczas weekendów wyścigowych w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej Lando Norris dwukrotnie zajął siedemnaste miejsce, a debiutujący w Formule 1 Oscar Piastri został sklasyfikowany jedynie w wyścigu na torze Jeddah, osiągając piętnaste miejsce. Pierwsze punkty ekipie z Woking udało się zdobyć dopiero podczas chaotycznego wyścigu w Australii, jednak dalsza forma zespołu nadal nie napawała optymizmem.

Po kolejnych słabych wynikach podczas weekendu w Hiszpanii nadzieję w serca fanów McLarena wlał Stella.

„Jako zespół jesteśmy na dobrej drodze, jeśli chodzi o nasze długoterminowe założenia i wiemy, że wyniki przyjdą, gdy ulepszymy samochód. W międzyczasie postaramy się wycisnąć jak najwięcej z kolejnego Grand Prix w Kanadzie”.

Lando Norris i Oscar Piastri - McLaren F1 Team / © McLaren F1 / LAT
Lando Norris i Oscar Piastri - McLaren F1 Team / © McLaren F1 / LAT

Pierwsze oznaki poprawy można było zauważyć podczas Grand Prix Austrii na torze Spielberg, gdzie zespół wprowadził znaczne usprawnienia w bolidzie Lando Norrisa. Zmiany obejmowały sekcje boczne, podłogę, osłonę silnika. Dzięki temu Brytyjczyk ukończył wyścig na czwartej pozycji.

Prawdziwy przełom nastąpił jednak tydzień później w Wielkiej Brytanii podczas ścigania na Silverstone. W kwalifikacjach kierowcy McLarena zajęli drugą oraz trzecią pozycję, tuż za plecami Maxa Verstappena. Ostatecznie w wyścigu Norris utrzymał swoje drugie miejsce, a Piastri znalazł się tuż za podium po nieszczęśliwym dla niego wyjeździe samochodu bezpieczeństwa.

Po wyścigu szczęścia nie krył Zak Brown, który w szczególny sposób doceniał pracę wykonaną przez Andreę Stellę.

„Ten facet jest niesamowity. Sposób, w jaki przyjął, to co mieliśmy na początku roku, dostrzegł stojące przed nami wyzwania, przeprowadził restrukturyzację, awansował ludzi. To oczywiście dzieło wszystkich mężczyzn i kobiet, ale pod jego przywództwem”.

Do końca sezonu kierowcy McLarena jeszcze ośmiokrotnie stawali na podium, w tym dwukrotnie udało im się to wspólnie, podczas weekendów w Japonii i Katarze.

Ostatecznie sezon, na którego początku wydawało się, że będzie kompletnie nieudany, stajnia zakończyła na czwartym miejscu w klasyfikacji konstruktorów. Jeśli jednak wziąć pod uwagę ilość zdobytych przez nich punktów od przełomowego Grand Prix Wielkiej Brytanii do końca sezonu, to ustąpili oni jedynie wybitnemu Red Bullowi.

McLaren MCL38 / © McLaren F1
McLaren MCL38 / © McLaren F1 

Co czeka McLarena w sezonie 2024?

Przed nadchodzącą kampanią w zespole z Woking pokładane są ogromne nadzieje i oczekiwania. Po udanej drugiej połowie sezonu wiele osób właśnie w tym składzie widzi jedyną szansę na walkę z kierowcami Red Bulla.

Szef zespołu przedstawił swój punkt widzenia przed zbliżającymi się testami i rozpoczęciem ścigania.

„Nie skupiamy się tylko na wynikach, ale bardziej na tym, co do nich prowadzi i na rzeczach, nad którymi mamy kontrolę”.

„To, co mamy pod kontrolą, to fakt, że cały czas wykonujemy najlepszą możliwą pracę, aby zapewniać wyniki odpowiadające talentowi w zespole, który jest ogromny i cały czas rośnie”.

„Koncentrujemy się nad tym, aby zrobić wszystko, co w naszej mocy, pracując jako zespół”.

W oświadczeniu prasowym, które pojawiło się podczas prezentacji nowego samochodu, Stella przyznał, że nie wszystkie innowacje udało im się ukończyć przed testami w Bahrajnie.

„Zespół wykonał dobrą robotę przez zimę i jesteśmy pewni, że możemy szybko ruszyć do przodu, ale wiemy, że przed rozpoczęciem sezonu mamy przed sobą ważne zadania”.

„W samochodzie wprowadzono wiele innowacji, ale nie wszystkie obszary, którymi chcemy się zająć, zostały zrealizowane dla naszego początkowego bolidu. Te obszary stały się przedmiotem naszego rozwoju w trakcie sezonu, który już się zaczął”.

„Teraz skupiamy się na nadchodzącym długim sezonie i nie możemy się doczekać testów w Bahrajnie w przyszłym tygodniu”.

Z kolei Zak Brown przypomina, że jego zespół musi pozostać realistami przed otwierającym sezon wyścigiem na torze w Sakhir.

„Fantastyczną rzeczą w tym sporcie jest to, jak bardzo jest konkurencyjny, dlatego musimy pozostać realistami, ponieważ każdy zespół poczyni postępy poza sezonem”.

„Prawdziwym sprawdzianem tego, czy zrobiliśmy kroki w odpowiednim kierunku, będą kwalifikacje w Bahrajnie. Wszyscy jesteśmy podekscytowani ponownym ściganiem, ale wiemy, że przed nami długi sezon i mnóstwo pracy”.

Pomimo wzbudzających obawy słów Stelli o „nieukończeniu rozwoju wszystkich obszarów, którymi chcieli się zająć” brytyjska stajnia jest w zdecydowanie lepszym miejscu niż na początku poprzedniego sezonu. Jednak prawdziwa forma zespołu i ich szanse na ponowną walkę w czołówce zostaną sprawdzone dopiero podczas kilku pierwszych weekendów wyścigowych.

McLaren MCL38 / © McLaren F1
McLaren MCL38 / © McLaren F1