Gdy zgasły czerwone światła lider klasyfikacji generalnej obronił pierwszą lokatę przed atakującym go Charlesem Leclerkiem, choć wydawało się, że Monakijczyk może odebrać prowadzenie kierowcy Red Bulla. Tak się jednak nie stało i to Holender jako pierwszy wjechał w zakręt numer jeden, pozostając liderem starcia do samej mety.

Bardzo dobrym manewrem wyprzedzania popisał się natomiast Daniel Ricciardo, który poradził sobie z Sergio Perezem i wskoczył do czołowej trójki, udowadniając, że jego osoby nie można spisać na straty w trakcie trwającego sezonu.

Z wysokiego awansu na starcie mógł cieszyć się natomiast Lewis Hamilton, który odważnie oraz głęboko wjechał w pierwszy zakręt, uderzając w Fernando Alonso, który nie miał miejsca i wpadł prosto w swojego zespołowego kolegę. To nie był jednak koniec efektu domina, ponieważ największą stratę podczas całego starcia poniósł Lando Norris, którego bolid odniósł największe uszkodzenia i utknął na poboczu pierwszego zakrętu, co wywołało żółte flagi oraz wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa.

Po wznowieniu rywalizacji pierwsza dwójka nie dała szans pozostałym kierowcom, natomiast Sergio Perez już na piątym okrążeniu poradził sobie z Danielem Ricciardo i powrócił na trzecią lokatę.

Wszystko wskazywało na to, że Australijczyk będzie musiał uznać wyższość, jadącego za nim, Carlosa Sainza, jednak wyśmienita obrona kierowcy RB przez pozostałą część rywalizacji, wywołała podziw u Hiszpana, co wyraził podniesionym kciukiem w stronę Ricciardo po minięciu linii mety.

Prób skorzystania z walki pomiędzy Sainzem i Ricciardo podejmował się natomiast Oscar Piastri, jednak finalnie był tylko widzem całego spektaklu, co wpłynęło na ostateczny wynik i szóstą lokatę. Wysokie tempo Australijczyka pozwoliło jednak na utrzymanie za plecami Nico Hulkenberga, który zjawił się na mecie na siódmym miejscu.

Całe widowisko skróconej rywalizacji w Miami skradli jednak Kevin Magnussen i Lewis Hamilton, którzy bezpardonowo walczyli o ósme miejsce oraz jeden cenny punkt.

Siedmiokrotny mistrz świata przez pierwszą część wyścigu próbował poradzić sobie z Duńczykiem, jednak ten, znany z zaciętej obrony swoich pozycji, nie dawał szans kierowcy Mercedesa i wielokrotnie wyjeżdżał poza tor, zyskując przewagę, lub wypychał swojego rywala poza pętlę.

Finalnie, jadący za wyżej wymienioną dwójką Yuki Tsunoda oraz Lewis Hamilton wyprzedzili kierowcę Hassa, lecz z jednego punktu mogł cieszyć się ostatecznie Japończyk, który skorzystał na karze dla Brytyjczyka (przejazd przez aleję serwisową za przekroczenie prędkości w alei serwisowej), który znalazł się dopiero na szesnastym miejscu.

Magnussen minął linię mety na dziesiątym miejscu, ale finalnie w wynikach rywalizacji zajął dopiero osiemnastą lokatę, spadając na koniec stawki. Kierowca Haasa otrzymał aż trzy razy po dziesięć sekund kary za wyjazd poza tor i zyskanie przewagi oraz kolejne dziesięć sekund za łamanie limitów toru.

Tuż przed Duńczykiem uplasowali się ostatecznie: Pierre Gasly (9), Logan Sargeant (10), Zhou Guanyu (11), George Russell (12), Alexander Albon (13), Valtteri Bottas (14), Esteban Ocon (15), Lewis Hamilton (16) oraz Fernando Alonso (17).

Wyniki sprintu Grand Prix Miami: