Próba wygrania renomowanego wyścigu na Circuit de la Sarthe to marzenie każdego kierowcy motorsportu. Chociaż Max Verstappen ma ważny kontrakt z zespołem Red Bull Racing do końca sezonu 2028, to nie ukrywa, że jest to jego kolejny cel do osiągnięcia w karierze.
Jedynym kierowcą z obecnej stawki królowej sportów motorowych, który wygrał 24-godzinny wyścig Le Mans, jest Fernando Alonso. Kierowca z Oviedo dokonał tego dwukrotnie, tj. w 2018 i 2019 roku z Toyotą, zdobywając również tytuł mistrza Długodystansowych Mistrzostw Świata – FIA WEC.
W 2019 roku Alonso zdołał również wygrać legendarny 24-godzinny wyścig Rolex 24 at Daytona. Za sprawą zmiennych deszczowych warunków, Nando w swoim Cadillacu, odrabiał pozycję do liderów, wyprzedzając kolejnych zawodników w fenomenalny sposób. Finalnie, tuż przed przerwaniem wyścigu czerwoną flagę, objął prowadzenie, a wyścig nie został już wznowiony.
Biorąc pod uwagę tak duże doświadczenie Hiszpana w tego typu wydarzeniach, jest on doskonałym wyborem na kolegę z ekipy dla Maxa Verstappena.
Trzeciego grudnia Honda zorganizowała niebywałe wydarzenie dla fanów na torze Twin Ring Motegi w Japonii, gdzie mieli okazję zobaczyć kierowców Red Bulla, AlphaTauri a nawet samego Marca Marqueza.
Podczas imprezy Max Verstappen został zapytany o możliwość startów w IndyCar. Holender odparł, że nie planuje tego w przyszłości, ale rozważa inne serie wyścigowe.
„Na pewno chciałbym przejechać się motocyklem MotoGP. Lubię też SuperGT, dlatego spróbowałem tego pojazdu w zeszłym roku i było to całkiem fajne. Bolidy Super Formuły to najszybsze samochody zaraz po F1 i wyglądają świetnie!” – powiedział trzykrotny mistrz świata F1.
„Jednak zdecydowanie chciałbym spróbować swoich sił w Le Mans. Byłem już na tym wydarzeniu, kiedy mój tata startował jako jeden z zawodników. Atmosfera jest niesamowita – mnóstwo fanów, jazda nocą, wschód słońca. Myślę, że to naprawdę wspaniałe”.
Na pytanie, kogo chciałby jako zespołowego kolegę, Max Verstappen odparł:
„Rozmawiałem o tym z Fernando. Powiedział mi, że mógłby wystartować jeszcze raz w Le Mans, ale tylko ze mną. Podczas tego wydarzenia nie ma minimalnej wagi kierowców. Jestem dość ciężki, więc musiałbym znaleźć lżejszych partnerów zespołowych, aby to wyrównać. Fernando jest lżejszy ode mnie, więc byłby idealnym wyborem. Musimy tylko znaleźć jeszcze trzeciego zawodnika, aby stworzyć zespół marzeń”.
Na to stwierdzenie, obecny podczas tego wydarzenia Marc Marquez, przyznał:
„Jestem lżejszy od Fernando! Tylko żartuję, nie jestem gotowy na ten wyścig”.
Czy start Fernando Alonso i Maxa Verstappena w jednym zespole podczas Le Mans odbędzie się szybciej niż myślimy? Bardzo trudno ocenić tę sytuację, ale przypomnijmy, że Alonso w 2018 roku był w stanie połączyć starty w F1 z zespołem McLaren ze startami w Długodystansowych Mistrzostwach Świata – FIA WEC, z zespołem Toyota. Biorąc to pod uwagę, udział obu mistrzów świata w jednym weekendzie na Circuit de la Sarthe, może zostać ogłoszony zdecydowanie szybciej niż myślimy.