Kariera
Fangio dorastał na farmie swoich rodziców razem z piątką rodzeństwa. Od najmłodszych lat grywał w piłkę nożną, wiążąc swoje nadzieje na przyszłość właśnie z tą dyscypliną. W wieku 13 lat porzucił naukę, by zatrudnić się w warsztacie samochodowym jako mechanik, co dało początek nowej pasji – motoryzacji.
W trakcie obowiązkowej służby wojskowej został mianowany oficjalnym kierowcą swojego dowódcy, który jako pierwszy zauważył i docenił jego niezwykłe zdolności prowadzenia pojazdów. Po wyjściu z wojska Fangio kontynuował rozwijanie swojej kariery piłkarskiej wraz ze swoim hobby, jakim było składanie samochodów. Rodzice nie mieli nic przeciwko zamiłowaniu syna i udostępnili mu przydomową szopę, aby mógł się spełniać. W ten sposób Fangio otworzył swój własny garaż, a wkrótce rozpoczęła się jego przygoda ze światem wyścigowym.
Zadebiutował podczas rywalizacji w lokalnych zmaganiach, które odbywały się w 1936 roku. Kontynuował starty w różnych wyścigach drogowych z większymi i mniejszymi sukcesami, ale tą samą upartością, by wspinać się po kolejnych szczeblach motoryzacji.
Fangio zdobył tytuł mistrza Argentyny w 1940 roku i powtórzył ten wyczyn rok później. Dał się wówczas poznać jako sensacyjny zwycięzca wyścigu Gran Premio del Norte, którego dystans wynosił aż dziesięć tysięcy kilometrów i biegł od Buenos Aires, poprzez Andy, Boliwię i stolicę Peru. Kierowcy zmagali się w ekstremalnych warunkach na suchych, gorących pustyniach, dżungli pełnej owadów i śnieżnych przełęczach górskich. Fangio, pomimo wielu napotkanych awarii i wypadków, dotarł do mety w Buenos Aires po piętnastu dniach (wyścig rozpoczął się 27 września 1940 roku). Określił go jako „strasznie ciężką próbę” i z pewnością było to jedno z najbardziej spektakularnych zwycięstw w całej jego wyścigowej karierze.
Pierwszą prawdziwą przeszkodą na drodze Fangio na szczyt była II wojna światowa, po zakończeniu której kontynuował starty. Jednak w październiku 1948 roku zdarzył się wypadek, który mógł raz na zawsze zakończyć świetnie zapowiadającą się przygodę ze sportem motorowym. W czasie 20-dniowej rywalizacji na trasie Buenos Aires-Caracas (Wenezuela), na dystansie 9580 kilometrów, w wyniku utraty panowania nad swoim samochodem, Fangio i drugi kierowca, Daniel Urrutia, stoczyli się ze stromego nasypu. Urrutia został wyrzucony przez przednią szybę pojazdu, doznając śmiertelnych obrażeń. Zmarł w pobliskim szpitalu, do którego został przetransportowany razem z Fangio, zmagającym się z kontuzją szyi.
Po śmierci przyjaciela Argentyńczyk wpadł w depresję i był bardzo bliski zrezygnowania ze sportowej kariery. Jednak jego wyczyny nie przeszły bez echa – zainteresował się nim Argentina Automobile Club, który postanowił wesprzeć Fangio i gdy ten pokonał załamanie, w grudniu 1948 roku, przeprowadził się do Europy.
Było jasne, że kolejnym etapem drogi Argentyńczyka będzie kategoria wyścigowa, która wkrótce stała się królową motorsportu.
Formuła 1
Juan Manuel Fangio dołączył do F1 jako najstarszy kierowca w stawce, będąc już po trzydziestce. Budziło to wiele pytań o jego fizyczną wytrzymałość, bowiem bolidy z lat 50-tych oraz rywalizacja za ich kierownicą wymagały ogromnej siły i sprawności. Fangio łamał jednak te stereotypy, dość szybko stając się znaczącym i wyróżniającym się zawodnikiem, który odnosił zwycięstwa, mieszając szyki swoim młodszym rywalom.
W 1950 roku zdobył tytuł wicemistrza, ulegając znakomitemu Giuseppe Farinie z zespołu Alfa Romeo. To właśnie z tą stajnią Fangio podpisał kontrakt na kolejny sezon. Zwyciężył wówczas w trzech wyścigach; GP Szwajcarii, GP Francji i GP Hiszpanii, co pozwoliło mu wywalczyć pierwszą mistrzowską koronę.
Kampania 1952 rozgrywana była w specyfikacji Formuły 2, co znacznie przeszkodziło Fangio w obronie tytułu. Jego zespół, podobnie jak samochód, nie były przystosowane do zmian, więc Alfa Romeo wycofała się ówcześnie z rywalizacji. Argentyńczyk brał więc udział w wyścigach niewliczających się do mistrzostw F1, startując w barwach Maserati. Podczas zmagań na Monzy doszło do poważnego wypadku, w którym Fangio doznał ciężkich obrażeń karku. Do końca roku 1952 przebywał na leczeniu i rekonwalescencji w ojczyźnie.
W sezonie 1953 Fangio kontynuował współpracę z Maserati, powracając do ścigania w Formule 1, jednak przewaga ekipy Scuderia Ferrari była zbyt wielka i to właśnie kierowca tego zespołu, Nino Farina, wywalczył mistrzostwo. Fangio uplasował się tuż za nim, ale to było tylko preludium do jego przyszłej dominacji na szczycie motorsportu.
W połowie kampanii 1954 Fangio przeszedł z Maserati do zespołu Mercedes-Benz, który dołączył do stawki konstruktorów. Mimo problemów na niektórych torach (związanych ze swoistą konstrukcją bolidu) oraz zaciętych walk z rywalami, Argentyńczyk sięgnął po swój drugi tytuł mistrza świata.
Duet Fangio-Mercedes powtórzył swój sukces rok później, po czym ich drogi się rozeszły. Fangio podpisał wówczas kontrakt z Ferrari, jednak w legendarnej włoskiej stajni przyszło mu się zmierzyć nie tylko z wymagającą maszyną; stosunki na linii zespół-kierowca nie były najcieplejsze. Aby osiągnąć przyzwoite rezultaty, musiał przejmować bolid swojego kolegi z ekipy, przez co każda zdobyć punktowa była dzielona między nim a Fangio. Sytuacja poprawiła się dopiero wtedy, gdy zażądał od Ferrari przypisania do jego samochodu jednego, stałego mechanika, który sprawowałby nad nim pieczę przez cały sezon. Rok 1956 przyniósł argentyńskiemu zawodnikowi czwartą mistrzowską koronę.
Wydawało się, że ten człowiek jest ze stali. Jako najstarszy kierowca w stawce, Fangio radził sobie wręcz doskonale; ciężko pracował, aby utrzymać swoją dobrą formę, za wszelką cenę chcąc dorównać młodszym i sprawniejszym przeciwnikom. Udowadniał w ten sposób, że wiek nie jest przeszkodą w zdobywaniu wymarzonego celu.
W sezonie 1957 powrócił do Maserati, aby sięgnąć po ostatni, piąty i jednocześnie rekordowy tytuł. Wynik ten poprawił dopiero Michael Schumacher, który w 2003 roku stał się sześciokrotnym mistrzem świata.
Juan Manuel Fangio zakończył swoją karierę rok później, w 1958 roku, jako zwycięzca dwudziestu czterech Grand Prix.
Na emeryturze
Po zakończeniu czynnej kariery sportowej Fangio pozostał w kręgach motoryzacyjnych. Brał udział w wyścigach Indy 500, sprzedawał również samochody marki Mercedes-Benz, z którą był związany jeszcze przez wiele lat, także jako prezes Mercedes-Benz Argentina.
Aktywnie uczestniczył w powstawaniu muzeum jego imienia, które stanęło w jego rodzinnym mieście, Barcarce, w 1986 roku.
5-krotny mistrz świata F1 przez większość życia zmagał się z problemami sercowymi i chorobą nerek. Zmarł 17 lipca 1995 roku w Buenos Aires.
Argentyński zawodnik jest uważany za najlepszego kierowcę Formuły 1 wszechczasów. Wielu późniejszych mistrzów z szacunkiem i godnością traktowało osiągnięcia Fangio, a Lewis Hamilton nazwał go „ojcem chrzestnym naszego sportu.”
W Argentynie pamięć o nim jest wciąż żywa. Ludzie znają go i pamiętają jako najlepszego i największego sportowca wywodzącego się z tego kraju.
Fangio został uhonorowany sześcioma pomnikami, które znajdują się przy obiektach wyścigowych na całym świecie: Puerto Madero (Argentyna), Monte Carlo (Monako), Montmelo (Hiszpania), Nurburgring (Niemcy), Stuttgard-Unterturkheim (Niemcy) oraz na Monzy (Włochy).
Jego bratanek, Juan Manuel Fangio II, także jest uznanym kierowcą wyścigowym.