Wraz z początkiem sezonu 2023, Fernando Alonso, który nie miał zbyt dobrych relacji na torze z Estebanem Oconem, odszedł do stajni Astona Martina. Pomiędzy kierowcami często dochodziło do przepychanek słownych oraz tych za kierownicą. Problemy ze składem Alpine miał rozwiązać przychodzący z AlphaTauri Pierre Gasly. Francuski duet miał stanowić marketingowy strzał w dziesiątkę dla Renault, a przy tym zapewnić dwóch zawodników na wysokim poziomie. Szybko zaczęły się jednak wewnętrzne problemy, kiedy to Alpine nie dostarczyło swoim kierowcom bolidu na wysokim poziomie.
Regularne spory o kwestie priorytetu strategii jednego z dwóch kierowców oraz agresywne, a nie raz niebezpieczne pojedynki na torze Francuzów, które kończyły się nawet poważnymi uszkodzeniami bolidów, jasno pokazały, że jeden z problemów Alpine dotyczący spójności i współpracy składu zawodników nie tyle nie został rozwiązany, co nawet się pogorszył.
Konflikt osiągnął swoje apogeum w Monako, kiedy Esteban Ocon, chcąc odważnym manewrem wyprzedzić swojego kolegę, spowodował poważny wypadek. Pierre Gasly zacięcie się bronił, nie odpuszczając zespołowemu koledze, przez co bolid Ocona podskoczył, uderzając w ziemie z impetem uniemożliwiającym dalszą jazdę. Sędziowie uznali winę Estebana, przyznając mu 10-sekundową karę, której jednak nie miał jak odsłużyć.
Szef stajni wściekle zareagował na poczynania swojego kierowcy na torze, odgrażając się poważnymi konsekwencjami. Pojawiły się nawet spekulacje, że mógł to być ostatni wyścig Ocona w barwach Alpine, jednak prawdopodobnie Bruno Famin nie posunie się aż tak daleko w stosunku do swojego kierowcy, co potwierdził sam Esteban w wydanym oświadczeniu.
„Wiele powiedziano po Grand Prix Monako. Chociaż otrzymałem wiele wiadomości ze wsparciem, jestem głęboko zasmucony ilością znęcania się i negatywnych opinii, jakie otrzymałem w Internecie na temat mojego charakteru, mojego prowadzenia samochodu i mojej kariery. Dzięki ciężkiej pracy, wsparciu i poświęceniu wielu osób ścigałem się w ponad stu czterdziestu Grand Prix od mojego debiutu w 2016 roku. Zawsze byłem trudnym zawodnikiem i, jak większość kierowców, miałem mój udział w wydarzeniach” – czytamy w oświadczeniu Ocona.
„Jako koledzy z zespołu często rozpoczynaliśmy wyścigi bardzo blisko siebie, co w niektórych przypadkach oznaczało trudne bitwy na torze, a czasem kontakt. […] Od pierwszych okrążeń w sportach motorowych podchodzę do tego sportu z pokorą, profesjonalizmem i szacunkiem. Te wartości wpajano mi od najmłodszych lat. Chociaż każdy kierowca goni za indywidualną chwałą, zawsze będzie to przede wszystkim sport zespołowy”.
„Szanuję Pierre'a jako kolegę z zespołu i jako zawodnika. Zawsze współpracowaliśmy w zespole w sposób profesjonalny i tak będzie nadal. […] Ostatecznie wszyscy jesteśmy zawodnikami, a twarde i uczciwe ściganie się na boisku jest tym, co czyni nasz sport tak wspaniałym”.
„Nie mogę się doczekać rywalizacji w Montrealu przed fantastycznymi kanadyjskimi fanami i ekscytujących możliwości, jakie niesie ze sobą przyszłość” – podsumował Francuz.