Mercedes rozpoczął sezon z zamiarem osiągania lepszych rezultatów niż w 2022 roku, gdy po ośmiu latach dominacji spadli na trzecie miejsce w tabeli konstruktorów.
Jednak niemiecką ekipę ponownie napotkały trudności w opanowaniu i zrozumieniu swojego auta. Dla Mercedesa był to pierwszy sezon od 2011 roku, kiedy zakończyli kampanię bez ani jednego zwycięstwa.
Hamilton przyznał, że zaniepokoił się konkurencyjnością podczas shakedownu na Silverstone.
„Gdy pierwszy raz prowadziłem W14 w lutym, od razu wiedziałem, że to nie jest samochód, który zdobędzie mistrzostwo. Wydawał się identyczny, jak bolid z poprzedniego roku, więc to był duży problem” – przyznał siedmiokrotny mistrz świata.
Mercedes przyszły sezon rozpocznie ze zmienioną koncepcją, dlatego Hamilton spogląda optymistycznie w przyszłość i wierzy, że zespół jest na dobrej drodze do przywrócenia dawnej świetności.
„To zasługa całego zespołu, zjednoczyliśmy się i maksymalnie wykorzystaliśmy, to co mieliśmy” – podkreślił Brytyjczyk.
„Jeśli chodzi o mnie, to myślę, że byłem konsekwentny, z wyjątkiem jednego wyścigu”.
„Stanęliśmy na podium w Austin i Meksyku. Była to zasługa niesamowitych ludzi, z którymi pracuję, którzy nie poddali się i nadal naciskali”.
„Ulepszyliśmy nasz samochód, ostatecznie nie tak bardzo, jak byśmy chcieli, ale myślę, że naprawdę tak zrobiliśmy”.
Decyzja Mercedesa o kontynuowaniu koncepcji „zero sidepods” na rok 2023 została zainspirowana przełomowym zwycięstwem w zeszłym roku w Brazylii.
Chociaż tegoroczne zmagania na Interlagos okazały się katastrofalne dla niemieckiego zespołu, to Hamilton upiera się, że był wdzięczny za ten weekend, bo to utwierdziło ich co do decyzji o podążaniu w nowym kierunku.
„Zawsze można wyciągnąć coś dobrego z tak trudnego i wymagającego weekendu” – przyznał Hamilton.
„Jestem wdzięczny za to doświadczenie, ponieważ chłopaki wciąż wiedzą, że nie jesteśmy tak blisko, jak chcielibyśmy myśleć, a to oznacza, że musimy ciężej pracować” – podsumował Brytyjczyk.