Grand Prix Belgii po sezonie 2025 mogło stracić miejsce w kalendarzu F1 i zniknąć na kilka lat, a wszystko za sprawą rosnących ambicji tego sportu, jak i innych obiektów, które dążą do organizacji Mistrzostw Świata, a jak wiadomo, ilość miejsc w harmonogramie jest ograniczona.

Zgodnie z nowymi warunkami Spa będzie gospodarzem Grand Prix w latach 2026, 2027, 2029 oraz 2031, co da gwarancje obiektowi na dalszą obecność w Formule 1, jak i stabilność finansową, natomiast Formule 1 pozwoli wprowadzić strategię utrzymania kalendarza na poziomie dwudziestu czterech rund w jednym sezonie.

Formuła 1 cieszy się ogromnym, jak nie rekordowym zainteresowaniem potencjalnych miejsc, które chcą zorganizować wyścig u siebie, mowa tu w szczególności o Azji i Bliskim Wschodzie, lecz nie można skreślić także obu Ameryk, jak i Europy.

Choć tor Spa-Francorchamps to jeden z najbardziej historycznych obiektów w kalendarzu, uwielbiany przez fanów oraz kierowców, na którym odbywały się legendarne wyścigi, został on przez F1 wyznaczony jako kandydat do systemu rotacyjnego.

Dyrektor generalny Formuły 1, Stefano Domenicali podkreślił znaczenie Grand Prix Belgii, lecz wyjaśnił potrzebę elastyczności w kalendarzu.

„Grand Prix Belgii było jednym z wyścigów, które składały się na nasze pierwsze Mistrzostwa w 1950 roku, więc gdy rozpoczynamy nasz siedemdziesiąty piąty jubileusz, wypadałoby podzielić się wiadomością o tym ważnym przedłużeniu umowy” – powiedział Domenicali.

„Spa-Francorchamps jest słusznie chwalony przez kierowców i fanów jako jeden z najlepszych torów wyścigowych na świecie i był gospodarzem niesamowitych momentów w ciągu wielu sezonów Formuły 1”.

„W ostatnich latach przeszedł on modernizację, co poprawiło doświadczenia fanów, a ja chciałbym złożyć hołd promotorowi i rządowi Walonii za ich poświęcenie i pełne pasji wsparcie dla Formuły 1 w Belgii”.

Tegorocznego Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps zostało zaplanowane na 25-27 lipca i będzie gospodarzem weekendu sprinterskiego.