Sesja kwalifikacyjna do głównego niedzielnego wyścigu odzyskała należne sobie miejsce i ponownie będzie odbywać się w sobotę, co oznacza znaczącą zmianę harmonogramów sześciu weekendów, podczas których będą odbywać się rywalizacje sprinterskie.
Poprzedni format, choć dawał fanom Formuły 1 więcej akcji w sobotę, wielokrotnie spotykał się z krytyką, co było związane z przepisami dotyczącymi parku zamkniętego. Zespoły miały zaledwie godzinę podczas piątkowego treningu, aby znaleźć ustawienia i zmierzyć się z problemami. Nieprawidłowe decyzje po stronie ekip często oznaczały duże straty do niedzielnego wyścigu, ponieważ tuż przed piątkowymi kwalifikacji zaczynały obowiązywać przepisy parku zamkniętego.
Aby rozwiązać te kwestie i dać zespołom więcej możliwości na zmianę ustawień w ich autach, Formuła 1 zdecydowała się na zmianę formatu weekendów sprinterskich od nadchodzącej kampanii wyścigowej.
Jeden trening oraz kwalifikacje do sprintu, czyli sprint shootout, będą odbywać się w piątki, a sam wyścig sprinterski zainauguruje sobotnią akcję na torze. Po kilku godzinach przerwy, po zakończeniu sprintu, kierowcy ponownie wyjadą na tor, aby walczyć o pole position do głównego, niedzielnego wyścigu.
Taka zmiana w harmonogramie otwiera strategiczne możliwości i pozwala uniknąć karania kierowców za wczesne wybory ustawień na Grand Prix, które mogą nie przekładać się dobrze na główną rywalizację.
Zmiana w formacie, od strony strategicznej, jest bardzo dobrym ruchem ze strony Komisji F1, jednak z drugiej pojawiają się obawy na temat samej rywalizacji na torze podczas sobotniego poranka. Kierowcy wraz z zespołami, ruszając do sprintu, będą miały z tyłu głowy, że za kilka godzin będą mierzyć się ze swoimi rywalami w kwalifikacjach do niedzielnego wyścigu. To może wywołać bezpieczne podejście i brak chęci ryzykowania podczas skróconej walki o punkty, aby skupić swoje wysiłki na popołudniowych kwalifikacjach.
Komisja Formuły 1 zmieniła także irytujące ograniczenie przydziału jednostek napędowych – każdy kierowca miał do dyspozycji zaledwie trzy silniki na cały rok rywalizacji. Wracając w tej kwestii do przepisów z 2023 roku, każdy zawodnik będzie mógł użyć teraz czterech nowych jednostek napędowych (ICE, MGU-K, MGU-H i elementy turbosprężarki), co będzie obowiązywać w 2024 oraz 2025 roku.
Do zmian doszło również w strefie systemu DRS – system redukcji oporu powietrza podczas wyścigów będzie dostępny dla kierowców już po jednym przejechanym okrążeniu, a nie jak miało to miejsce wcześniej, gdy zawodnicy musieli czekać aż dwa okrążenia, aby móc skorzystać z DRS'u.
Międzynarodowa Federacja Samochodowa nie zapomina także o przyszłości i rozmawia na temat przepisów na rok 2026. Finanse i zrównoważony rozwój są głównymi elementami dyskusji, co ma wpłynąć na długoterminową kondycję sportu i jego zaangażowanie w bardziej ekologiczną przyszłość.
Zmiany, które zostały omówione na Komisji Formuły 1, zostaną teraz przedstawione Światowej Radzie Sportów Motorowych, która zbierze się 28 lutego.