W środę amerykański skład z Kannapolis ogłosił szokującą wiadomość, jaką było nieprzedłużenie kontraktu z szefem ekipy, który był w zespole od samego początku. Jego następcą został Ayao Komatsu.
Zespół uległ dużemu regresowi od czasu, gdy w 2018 roku zajął piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Miniony sezon Haas zakończył na ostatnim miejscu, z dorobkiem zaledwie dwunastu punktów. Steiner zaproponował potrzebę dodatkowych inwestycji, jednak Gene Haas chciał poprawy osiągów na torze w obecnym modelu.
W pierwszym wywiadzie od czasu odejścia, Steiner przyznał, że nawet nie dano mu szansy pożegnania się z zespołem.
„Nie miałem okazji podziękować kilku osobom, kiedy opuszczałem zespół” – przyznał Guenther.
„Chciałbym tylko podziękować wszystkim członkom zespołu, z którymi nie mogłem się odpowiednio pożegnać, kiedy opuszczałem szeregi” – zdradził Guenther Steiner.
„Dlatego zrobię to w ten sposób. Chcę także powiedzieć wszystkim fanom, którzy nas wspierali, kiedy tam byłem – dziękuję wszystkim za wsparcie, które otrzymałem i które otrzymuję. Jestem naprawdę wdzięczny”.
„Tak, to zabolało, ale wszyscy mnie znają i wiedzą, że doceniam to, co zrobili. Miło byłoby powiedzieć dzięki za to, co zrobiliście dla zespołu”.
Steiner dodał, że był dość zaskoczony otrzymaniem wiadomości telefonicznie, ale przyznał, iż Gene Haas może robić wszystko według własnego uznania.
Choć 58-latek podwoił swoje zastrzeżenia co do szablonu biznesowego, którego Haas używa w F1, Steiner oświadczył, że nie jest „naprawdę zainteresowany” perspektywami zespołu.
„Odkąd mamy ten model, Formuła 1 bardzo się zmieniła. W czasie COVID-19 widzieliśmy, jak bardzo różnił się budżet z limitami i jak my z tego korzystaliśmy”.
„Jeśli spojrzymy na inne zespoły, to wszystkie się przygotowały. Nie przygotowują się teraz, oni zaczęli to kilka lat temu”.
„Nie znam planów Gene’a na przyszłość. Nie podzielił się nimi ze mną. Właściwie to już mnie to nie interesuje”.
W międzyczasie, odnosząc się do szans na powrót do F1 w jakimkolwiek charakterze, Steiner wyjawił, że nie wróci do sportu, aby nadrobić zaległości w organizacji.
„Jeśli Formuła 1 mnie chce, nie wiem! Nie spieszy mi się, zawsze są ludzie, którzy zobaczą mnie w Formule 1. Poznałem tu wiele osób i zawarłem pełno nowych przyjaźni”.
„Jeśli jest coś interesującego i stanowiącego dla mnie wyzwanie, to tak, ale szukać pracy tylko po to, aby pozostać w Formule 1, jednak może wcale tego nie chce” – dodał na sam koniec Steiner.