Po tym, jak mechanicy zmienili ustawienia w samochodach, oba bolidy Astona startowały z alei serwisowej. Mimo kary obaj kierowcy szybko znaleźli się w czołowej dziesiątce.
W pewnym momencie, jadący na dziewiątym miejscu Alonso, nieco zwolnił i zjechał do boksu. Hiszpan opisał to jako „bolesny” koniec wyścigu w Austin.
„To był dla nas super wyścig, wspaniały powrót, dobre tempo. Zaczęliśmy z alei serwisowej i jako cel ustaliliśmy sobie ósme miejsce” – powiedział Fernando Alonso.
„Niestety musieliśmy wycofać samochód z powodu uszkodzeń. To bolesne, ponieważ przez cały weekend brakowało nam tempa. W wyścigu było ono zdecydowanie lepsze, ale finalnie musieliśmy się wycofać przed końcem ścigania”.
„Brak zdobyczy punktowej boli, ale nic z tym nie zrobimy. Teraz koncentrujemy się na Meksyku”.
Zapytany, co spowodowało uszkodzenia w jego AMR23, Alonso odpowiedział: „Prawdopodobnie krawężniki”.
Nierówności na torze Circuit of the Americas stały się ogniem krytyki. Po niedzielnym wyścigu Max Verstappen stwierdził, że tor nie jest obecnie na poziomie Formuły 1. Szef Astona Martina, Mike Krack również podzielił się swoimi spostrzeżeniami.
„Kierowcy mogą więcej powiedzieć o panujących tam warunkach, to oni jeżdżą. My tylko siedzimy z boku i się przyglądamy” – przyznał szef zespołu Aston Martin.
„Mając porównanie z innymi torami, wiemy, że jest to trudny obiekt. Przyjeżdżasz tutaj i wzmacniasz wszystko, przewody hamulcowe, deflektory”.
Dwukrotny mistrz F1 był zachwycony postępem, jaki wraz z partnerem zespołowym poczynili w wyścigu o GP USA. Mimo dobrego powrotu do rywalizacji, Hiszpan przyznaje, że muszą zrozumieć swoją słabszą formę.
„Dziś [w niedzielę] czuliśmy się znacznie bardziej konkurencyjnie, niż podczas jakiejkolwiek innej sesji weekendowej, ale musimy zrozumieć, co wpływa na naszą słabszą ostatnio formę” – dodał na sam koniec 42-latek.