Dwukrotny mistrz świata nie daje żadnych sygnałów, jakoby miał zakończyć swoją wieloletnią karierę. Wręcz przeciwnie, Alonso stwierdził, że ze względu na jego wyjątkowy poziom sprawności mógłby ścigać się w F1 przez wiele kolejnych lat, co publicznie podkreślił po niedawnych „zaskakujących” badań lekarskich.
Jednak Hiszpan nie związał się na dłużej z Astonem Martinem, co podsyciło spekulacje, że może dołączyć do Mercedesa, po zwolnieniu fotela wyścigowego przez Lewisa Hamiltona, który zdecydował się na odejście do Ferrari.
Oczywiście pozostają jeszcze inni pretendenci, w szczególności Andrea Kimi Antonelli – wschodząca gwiazda z Włoch, a przede wszystkim członek programu juniorów Mercedesa.
W trakcie ostatniego dnia przedsezonowych testów w Bahrajnie Alonso potwierdził swoją silną pozycję negocjacyjną na przyszły rok, ale podkreślił, że obecnie skupia się na nadchodzących wyścigach.
„Zapowiada się bardzo interesująco, ponieważ, jak sądzę, mam dobrą pozycję do negocjacji. Jednak chcę przejechać przynajmniej kilka pierwszych wyścigów, bez zbytniego rozmyślania” – mówił Fernando Alonso.
„Chcę wejść w nowy sezon, który będzie najdłuższym w całej historii Formuły 1. Chciałbym trochę zmienić harmonogram podróży i inne rzeczy, aby w tym roku przejechać z dużą energią pod sam koniec roku”.
„Więc kilka rzeczy, na których teraz się skupiam, nie będzie miało większego znaczenia w przyszłym roku”.
W tym roku aż trzynastu kierowcom, a więc ponad połowie z obecnej stawki, z końcem sezonu wygaśnie kontrakt, dzięki czemu zapowiada się niezwykle dynamiczny i ciekawy rynek transferowy.
„To była niespodzianka. Spodziewałem się, że raczej w okolicach lata będzie trochę akcji, ale zaczęło się naprawdę wcześnie” – przyznał Alonso o dość wczesnym szaleństwie na rynku kierowców.