Trudne wejście w sezon
Porównując wyniki Kornelii Olkuckiej z resztą stawki zawodników, startujących w Formula Winter Series, nie można pominąć kluczowego aspektu – odpowiedniego przygotowania. Podobnie jak koledzy z zespołu Maffi Racing, Olkucka po raz pierwszy pojawiła się na portugalskim torze, więc pierwsze sesje treningowe wiązały się nie tylko z testowaniem bolidu, ale także z zapoznaniem się z samym torem, jego nitką i specyfiką. Wpływ na taką sytuację mają nierówności budżetowe w samej stawce – część zawodników i zawodniczek wspierana jest przez zespoły Formuły 1, inni mają solidne, wieloletnie wsparcie partnerów biznesowych.
W ubiegłym sezonie Kornelia odbyła tylko trzy weekendy treningowe na torach Misano, Cremona i Mugello, podczas których miała czas na naukę, uczenie się wozu i rozumienie opon. W czasie zawodów na naukę nie ma przestrzeni – wówczas liczy się jak najlepszy rezultat czasowy. O ten niestety, z racji częstego pojawiania się czerwonych flag podczas wyścigów F4 CEZ, było w ubiegłym roku niezwykle trudno. W efekcie ze skromnym doświadczeniem wyścigowym 21-letnia Polka przystąpiła do obecnej rywalizacji w Formula Winter Series.
Tegoroczne zmagania w bolidzie Maffi Racing Kornelia Olkucka rozpoczęła nie tylko od wejścia do kokpitu po kilkumiesięcznej przerwie, ale także od poznania nowych mechaników i nowego inżyniera wyścigowego. I choć sama przyznaje, że bardzo dobrze jej się z obecnym składem współpracuje, każdy powiew świeżości również wpływa na ostateczne rezultaty, osiągane przez zawodników.
Ciągłe postępy i… kosztowny błąd
Runda w Portimão stanowiła dla polskiej zawodniczki swoisty debiut przy tak dużej, międzynarodowej stawce. Obie sesje kwalifikacyjne ukończyła na odległej, dwudziestej dziewiątej pozycji, jednak podstawowym celem było „wjeżdżenie” się i odnalezienie najlepszych ustawień, dzięki którym tor i maszyna współgrać będą z oczekiwaniami zawodniczki.
O wiele lepiej Polce powiodło się podczas trzech wyścigów na torze Algarve – w pierwszym, który w końcówce obfitował w sprint do mety, po zjechaniu do boksów samochodu bezpieczeństwa, uplasowała się na dwudziestej trzeciej pozycji, tuż za Aleksandrem Rutą oraz tuż przed Thomasem Bearmanem. Gdyby nie neutralizacja, byłaby na dwudziestym pierwszym miejscu, jednak podczas pościgu do linii mety w jednym z zakrętów niefortunnie straciła dwie pozycje. W drugim wyścigu Formula Winter Series Polka znalazła się na nieco wyżej, bo na dwudziestej drugiej lokacie, będąc równocześnie szóstą z dziewięciu zawodniczek na torze.
Do trzeciego wyścigu Kornelia Olkucka startowała z trzydziestej pozycji, przebijając się na starcie o cztery miejsca w stawce. Niestety, głównym utrudnieniem niedzielnej rywalizacji na torze były czerwona flaga, intensywny deszcz oraz towarzysząca opadom wizyta samochodu bezpieczeństwa na torze. Nie przeszkodziło to jednak polskiej zawodniczce wykręcić w pewnym momencie najszybszego czasu okrążenia na mokrej nawierzchni. Trudne warunki sprawiły jednak, że tym razem Kornelii nie udało się uniknąć kłopotów – na przedostatnim okrążeniu wypadła z toru, ostatecznie plasując się na dwudziestej siódmej pozycji.
Z nadzieją na progres w Walencji
„Uwzględniając brak treningów i realia budżetowe jestem naprawdę zadowolona z rezultatów tej rundy i postępów, jakie udało mi się poczynić od pierwszej sesji tego weekendu”_ – przyznała Kornelia Olkucka.
„Utrata kilku pozycji i wypadnięcie z toru oczywiście bolą, ale wiem, na co mnie stać. Świetnie dogaduję się z moim inżynierem i mechanikami, co pozytywnie wpływa na atmosferę w garażu”.
„Teraz przede mną krótka przerwa i już za nieco ponad tydzień ponownie zamelduję się na torze, tym razem w Walencji. Nie mogę się doczekać!” – dodała Polka.
Druga runda Formula Winter Series na torze Circuit Ricardo Tormo w Walencji została zaplanowana na 13-16 lutego.
Źródło: Kornelia Olkucka