Kierowca Ferrari od początku weekendu wyglądał na bardzo pewnego siebie. W drugiej i trzeciej sesji treningowej był najszybszym kierowcą. Nic więc dziwnego, że był głównym faworytem do sięgnięcia po pierwszą lokatę startową do Grand Prix Australii.
Podczas finałowego przejazdu, w trzeciej sesji kwalifikacyjnej, Leclerc popełnił błąd w trzecim sektorze, przez co był zmuszony od odpuszczenia i zakończenia walki o pole position na piątym miejscu.
„Szczerze mówiąc, myślę, że problemy zaczęły się znacznie wcześniej. Już w trzecim treningu czułem, że trochę mnie to opuszcza, ale byłem pewien, iż uczucie to wróci w kwalifikacjach, jak to zwykle bywa, gdy mamy złe lub dziwne przeczucia w FP3” – wyjaśnił Charles Leclerc.
„W kwalifikacjach zakładasz nowe opony, zużywasz mało paliwa i wszystko ożywa na nowo. Jednak dzisiaj tak się nie stało”.
„Miałem sporo problemów z przednimi oponami, aż do ostatniej próby w Q3, gdzie pojechałem bardzo agresywnie z przednim skrzydłem, chcąc spróbować czegoś innego. Niestety nie wszystko poszło w stronę, w którą powinno”.
„Ogółem nie był to zbyt dobry i czysty dzień dla mnie” – przyznał na koniec wicemistrz świata z 2022 roku.
Fenomenalny występ zaliczył, wracający po operacji, Carlos Sainz. Hiszpan od startu kwalifikacji wykręcał lepsze czasy od Leclerca. Na ostatnim szybkim okrążeniu uzyskał rezultat w postaci 1:16.185, tracąc niecałe trzydziesiąte sekundy do Verstappena.