Dwa razy w punktowanej strefie

Kierowca zespołu Griffin Core by Campos zdobył w sumie osiemnaście punktów. Dorobek mógł być jeszcze większy, gdyby nie kolizja z rywalem w pierwszym wyścigu. Jan Przyrowski po starcie z dziesiątego pola szybko zyskał dwie lokaty i miał idealną okazję, aby przebijać się jeszcze wyżej. Niestety Keanu Al Azhari, który także miał taki zamiar, przeliczył się z atakiem i wyeliminował naszego rodaka z walki o punkty. Kierowca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich przebił się aż na podium, a sędziowie postanowili ukarać go karą cofnięcia o trzy pozycje na starcie do kolejnego wyścigu.

Po nieukończonych zawodach przyszła jednak kolej na dwa dobre występy. W drugim wyścigu Przyrowski startował z dziewiątego pola i finalnie przebił się na szóste miejsce. Walka przez całe zawody była intensywna i w niektórych przypadkach rywale otrzymali kary czasowe za wielokrotne łamanie limitów toru, kiedy to nieczysto zyskiwali przewagę nad Polakiem.

Do trzeciego wyścigu kierowca z Rossoszycy przystąpił z trzeciego pola startowego, które wywalczył w drugich kwalifikacjach. Sam start wyszedł bardzo dobrze i Jan Przyrowski wywierał presję na Keanu Al Azhariego oraz Griffina Peeblesa. Niedługo później doszło do neutralizacji wywołanej incydentami w dalszej części stawki. Wówczas opony wypadły z optymalnego okna pracy, przez co po wznowieniu wyścigu 16-latek był narażony na ataki rywali z tyłu. Colnaghi, Rivera i Strauven wyprzedzili Przyrowskiego. Na szczęście niedługo później to Polak odzyskał dobre tempo i był najszybszy na torze, notując rekordowe okrążenia. To pozwoliło mu odrobić część strat i finalnie trzeci wyścig zakończył na czwartym miejscu, co czyniło go drugim najlepszym debiutantem. W ten właśnie sposób kierowca Griffin Core by Campos stanął na drugim stopniu podium.

Bardzo dobre tempo protegowanego Orlenu w wyścigach i odnajdywanie się w walce na torze oraz poprawa w kwalifikacjach pozwalają pozytywnie zapatrywać się na kolejne rundy Hiszpańskiej Formuły 4 w tym sezonie.

„Pierwszy wyścig mógł dostarczyć mi wielu punktów, ale niestety kolizja wykluczyła mnie z walki. Na szczęście drugi dzień ścigania był dla mnie dużo lepszy, była spora poprawa. Znacznie lepiej się jechało. Udało mi się wywalczyć 3. pole startowe w drugich kwalifikacji. Niewiele zabrakło do pole position. Było to spowodowane brakiem cienia aerodynamicznego w czwartym sektorze” – powiedział Jan Przyrowski.

„W drugim wyścigu awansowałem z dziewiątego na szóste miejsce po bardzo intensywnej walce. Nie zakładałem żadnej nowej opony, co nieco utrudniało zadania, ale finalnie tempo było niezłe. W trzecim wyścigu po starcie utrzymałem trzecie miejsce, ale później popełniłem kilka błędów, przez które spadłem. Z czasem odzyskałem tempo i zdołałem wrócić na P4, co dało mi sporo frajdy. Chciałbym podziękować kibicom oraz Orlenowi za nieocenione wspieranie mnie w tym sezonie” – zakończył Polak.

Polak w Top 8 “generalki”

Wyścigowe zmagania na MotorLand Aragon nie dostarczyły Janowi Przyrowskiemu tylu punktów, ile sam by oczekiwał. Polak wciąż utrzymuje się w czołówce, ponieważ w klasyfikacji generalnej zajmuje ósme miejsce z dorobkiem 63 punktów. Protegowany Orlen Teamu ma spore szanse na to, aby w kolejnych rundach awansować na wyższe miejsce.

Przed nami zmagania w Walencji

Za około półtora miesiąca czeka nas piąta runda Hiszpańskiej Formuły 4. W dniach 13-15 września, Jan Przyrowski i jego rywale wyjadą na tor Ricardo Tormo zlokalizowany nieopodal Walencji. Obiekt, który wielokrotnie gościł Formułę 1 podczas sesji testowych, zapewni nam kolejne emocje. Celem podopiecznego Orlenu jest włączenie się do walki o podia i zwycięstwa.

Źródło: Jan Przyrowski