Kapitalne tempo i racecraft
Już piątkowe sesje treningowe pokazały nam, że Jan Przyrowski dysponuje świetnym tempem. Zawodnik z Rossoszycy dwukrotnie uplasował się na drugim miejscu z minimalną stratą do lidera. W sobotę udało się potwierdzić formę i podopieczny Akademii Motorsportu ORLEN zdobył drugie pole startowe, co zwiastowało duże emocje w wyścigach.
Pierwsze zawody potoczyły się świetnie. W bardzo trudnych warunkach, na mokrym torze, Polak od samego początku szukał miejsca do ataku na rywala. Okazja nadarzyła się w zakręcie numer pięć, gdzie udało się znaleźć sposób na Thomasa Strauvena. Belg później bardziej musiał uważać na rywali z tyłu, a Jan Przyrowski oddalił się nawet na 3,5 sekundy. Tempo było wyborne. Niestety chwilę później z powodu wypadnięcia z toru kilku samochodów, mieliśmy kolejną neutralizację. Po jej zakończeniu to 16-latek znalazł się pod presją kolegi z zespołu Griffin Core by Campos. Było sporo walki koło w koło, ale wtedy mogliśmy przekonać się o świetnym racecrafcie kierowcy z Rossoszycy.
Kolejne sesje nie potoczyły się po myśli Jana Przyrowskiego. W sprincie po starcie z dziewiątej pozycji udało się awansować, ale później polski kierowca był pomiędzy dwoma bolidami i nieco stracił przez incydent. Następnie wrócił do walki o siódme miejsce i dowiózł je do mety. Niestety po wyścigu sędziowie przyznali kontrowersyjną karę doliczenia pięciu sekund, która zepchnęła go na trzynastą lokatę i oznaczała utratę czterech punktów. Mimo tej sytuacji wciąż Przyrowski liczył się w walce o tytuł.
Finalnie tytuł wicemistrzowski dla Polaka
W niedzielę rano znów padało i wtedy większość ekip pogubiła się w czasówce. Finalnie Polak ruszał z trzynastego pola, a jego główny rywal z dziesiątego. Sam wyścig odbywał się już na suchym torze i stwarzał możliwości do ataku. Jan Przyrowski wykorzystywał każdą okazję i szybko przedarł się do Top 10. Jednakże przez błędy rywali został wyeliminowany ze zmagań i w ten sposób wypadł z walki o duże zdobycze punktowe. Świetna forma przez cały zimowy sezon i zdobycze z dotychczasowych zawodów przyczyniły się jednak do zapewnienia wicemistrzostwa E4 Spanish Winter Championship.
Jan Przyrowski podsumował zimowy sezon
Protegowany Akademii Motorsportu ORLEN czuł zadowolenie z formy podczas E4 Spanish Winter Championship 2025. W porównaniu do sezonu 2024 tempo uległo znaczącej poprawie, a praca wykonana z Camposem przyniosła świetne efekty. Cztery wygrane wyścigi i 118 punktów w trzech rundach. Teraz czas na kolejne wyzwania w Hiszpańskiej Formule 4.
„Ogólnie weekend na torze Navarra zaczął się dla mnie najlepiej jak mógł, czyli od wygranej. Potem w sprincie drobny błąd, popełniony przeze mnie, wyeliminował mnie z szans na podium. Natomiast w ostatnich zawodach serii E4 Spanish Winter Championship zostałem po raz kolejny uderzony przez rywala, w wyniku czego przedwcześnie zakończyłem wyścig, w którym mogłem powalczyć o podium i mistrzostwo” – powiedział Jan Przyrowski.
„Na pewno więcej szczęścia przydałoby mi się podczas głównego sezonu w F4 Spanish Championship. Poza tym nic więcej nie potrzeba, bo tempo jest, tak samo, jak i racecraft. Teraz skupiam się na przygotowaniach do MotorLand Aragon i kontynuuję ciężką pracę na siłowni i na symulatorze w warsztacie Camposa”.
„Chciałbym podziękować jeszcze Akademii Motorsportu ORLEN oraz wszystkim moim sponsorom za wsparcie, umożliwienie startów i robienia dobrych wyników. Jeszcze raz bardzo dziękuję firmom ORLEN, Geothermal Solutions i Repiński Transport” – zakończył wicemistrz E4 Spanish Winter Championship.
Kiedy kolejne wyścigi z udziałem polskiego kierowcy?
Za niespełna trzy tygodnie, w dniach 28-30 marca, na torze MotorLand Aragon odbędzie się inauguracyjna runda Hiszpańskiej Formuły 4. Jan Przyrowski i zespół Griffin Core by Campos postarają się przenieść świetną formę na główny sezon. Celem jest walka o mistrzostwo, o które Polak będzie rywalizował z najlepszymi kierowcami z całego świata.

Źródło: Jan Przyrowski