Takiego obrotu wydarzeń spodziewać się mogli tylko nieliczni, zwracając uwagę na przedstawiane przez 34-letniego Australijczyka plany dotyczące jego przyszłości w królowej motorsportu, a także na fakt, iż De Vries debiutujący w siostrzanej ekipie „Czerwonych Byków” w bieżącej kampanii wystąpił jedynie w dziesięciu rywalizacjach.
We wtorek na torze Silverstone odbyły się planowane testy opon Pirelli, w których za kierownicą Red Bulla wystąpił Daniel Ricciardo. Po przejazdach Australijczyka szef „Czerwonych Byków”, Christian Horner, zadzwonił do dr Helmuta Marko w celu poinformowania go o imponującym tempie kierowcy. Według ESPN Austriak wkrótce po zakończeniu rozmowy miał oddzwonić i zakomunikować, iż zwolnił Nycka de Vriesa.
Historia nabrała rozpędu, kiedy o sytuacji dowiedzieli się holenderscy dziennikarze, którzy to w mediach społecznościowych poinformowali o zaistniałych okolicznościach. Spowodowało to wymuszenie na Red Bullu i AlphaTauri wydania oficjalnego oświadczenia wcześniej, niż planowano. Pierwotnie „oficjalka” miała zostać przedstawiona opinii publicznej w późniejszej części tygodnia.
Dlaczego AlphaTauri zdecydowało się na taką rotację w swojej ekipie?
Helmut Marko w rozmowie z De Telegraaf ujawnił powody podjęcia decyzji transferowej w tak krótkim okresie, tłumacząc, iż De Vries nie spełnił pokładanych w nim nadziei, które obejmowały między innymi minimalizowanie strat do Yukiego Tsunody, a także zważywszy na niezadowalające wyniki i generowanie kosztów, które powodowane były przede wszystkim błędami Holendra.
Warto dodać, że De Vries jest jednym z dwóch kierowców w stawce, którzy do tej pory nie zdobyli ani jednego punktu.
„Podpisaliśmy kontrakt z Nyckiem, ponieważ w zeszłym roku świetnie spisał się na Monzy” – powiedział Marko.
„Spodziewaliśmy się, że w tym roku będzie co najmniej równy swojemu koledze z zespołu, ale tak się nie stało. W rzeczywistości zawsze był o trzy dziesiąte wolniejszy. Nie widzieliśmy żadnej poprawy” – kontynuował Austriak. „Ma 28 lat, duże doświadczenie i wiedzę jako kierowca testowy w różnych bolidach F1. Nie sądzę, iż można go porównać do młodego debiutanta”.
„Pod koniec kwietnia w Baku dobrze rozpoczął weekend i myślałem, że osiągnie lepsze wyniki, ale wtedy znowu się rozbił. Niestety ani razu nie wykonał świetnego okrążenia, które by nas zachwyciło. Musieliśmy coś zrobić. Dlaczego mielibyśmy czekać i jaką różnicę robią dwa kolejne wyścigi, jeśli nie widać żadnej poprawy? Nyck to bardzo miły facet, ale po prostu nie było prędkości”.
„Myślę, że jego przyszłość może być trudna. Jednocześnie jednak myślę, że on to przewidział. Może zbudować wspaniałą karierę w wyścigach długodystansowych” – zakończył.
Dodatkowo pod koniec czerwca oliwy do ognia dolał Marko, który przyznał, że Horner prawdopodobnie miał rację, wątpiąc, czy Nyck de Vries był najlepszą możliwą osobą na zajęcie miejsca w siostrzanej ekipie.
„Rzadko nie zgadzam się z Christianem Hornerem, ale czasami mamy inne opinie. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w przypadku Nycka de Vriesa. Wygląda na to, że miał rację. […] Christian po prostu nie był wielkim fanem de Vriesa” – przyznał Austriak w podcaście Inside Line F1.
Dlaczego to właśnie Ricciardo okazał się najlepszą osobą na zajęcie wakatu w AlphaTauri?
Podczas testów tempo Ricciardo miało być fantastyczne. Co ciekawe, według Lawrence’a Barretto przejazdy Australijczyka były tak dobre, że pozwoliłyby mu na znalezienie się w pierwszym rzędzie podczas kwalifikacji do Grand Prix Wielkiej Brytanii. Inne źródła ESPN ostudzają jednak emocje. Według nich nie można porównywać występów Ricciardo z wtorkowych testów do zmagań na torze podczas czasówki, ponieważ na pętli panowały inne warunki, a przejazdy odbywały się przy zmiennej ilości paliwa. Dodatkowo kierowca testował zestawy opon na 2024 rok, a nie mieszanki, na których jeździli kierowcy podczas rywalizacji na Silverstone.
Nie zmienia to jednak faktu, że ekipa „Czerwonych Byków" musiała zobaczyć w kierowcy coś, czego w obecnej sytuacji AlphaTauri potrzebuje, a czasy okrążeń utwierdziły ich w przekonaniu, że to właśnie Australijczyk musi zająć miejsce De Vriesa.
„Jego czasy okrążeń były konkurencyjne na trzech różnych zestawach opon. AlphaTauri nie jest obecnie w dobrej sytuacji, a dodatkowo jest ostatnim zespołem w klasyfikacji konstruktorów. Musieliśmy z tego powodu zrobić coś, by tę sytuację zmienić. Tak często dzieje się po zmianie kierowcy, a Ricciardo wniesie nową energię do zespołu” – powiedział Marko.
Przed Ricciardo stoją niełatwe wyzwania. Nie można wymagać od niego nadzwyczajnych występów, zwracając uwagę na fakt, iż samochód AlphaTauri nie wyróżnia się osiągami, jednak z całą pewnością wyniki Australijczyka będą dokładnie analizowane i porównywane z rezultatami zespołowego kolegi.
Nie należy pominąć również osoby Liama Lawsona, którego nazwisko po pojawieniu się informacji o zakontraktowaniu Australijczyka regularnie brane było pod uwagę. To on jeszcze parę tygodni temu był wskazywany jako jeden z głównych kandydatów do zajęcia miejsca po De Vriesie. Od lat talent Nowozelandczyka chwalony był przez AlphaTauri, którego sztab przewidywał, że _„to przyszłość motorsportu”. Dla przypomnienia, w 2022 roku kierowca brał udział w pierwszej sesji treningowej przed GP Belgii na Spa w barwach ekipy z Faenzy.
Czy transfer Ricciardo może wpłynąć na przyszłość Pereza?
Trudno się nie zgodzić, iż cała ta sytuacja jest na rękę Red Bullowi. Wśród najczęstszych prób interpretacji zaistniałej sytuacji jest nie tylko korzystniejsze tempo nowego kierowcy, ale także chęć nałożenia presji na Sergio Pereza.
Niedawno sam Ricciardo stwierdził, że jego wymarzony koniec kariery jest w zespole „Czerwonych Byków”, a najlepsza droga do tego prowadzi niewątpliwie przez AlphaTauri. Czy z tego powodu Perez powinien bać się o swoje miejsce w szeregach austriackiego koncernu?
W ostatnim czasie Meksykanin nie może pochwalić się udanymi występami, szczególnie podczas kwalifikacji. Według źródeł ESPN, miejsce kierowcy Red Bulla jest bezpieczne, a ta opinia opierana jest na wypowiedziach Helmuta Marko, według którego Meksykanin może spać spokojnie.
„Sergio zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji kierowców, więc jaki byłby sens rozwiązywania z nim kontraktu? Wyścig na Silverstone w jego wykonaniu był dobry – musi poprawić się tylko w czasówce”.
Perez niejednokrotnie pokazywał, że jest w stanie zdobywać cenne punkty, jednak aktualnie największą przeszkodą dla kierowcy są czasówki. Horner przyznał, że Meksykanin wydaje się być bez formy, jednak jest zdeterminowany do powrotu, a sam zespół wpiera go, aby znalazł się on na właściwych torach jak najszybciej.
„Uważam, że jest osobą, która potrzebuje «ręki na ramieniu» i pracy. Wspieramy go, wiemy, że może się przełamać i wiemy, że wróci, ale po prostu staramy się, aby stało się to tak szybko, jak to możliwe”.
Nie można nie odnieść wrażenia, że jakaś frustracja w zespole Red Bulla narasta, a Ricciardo może stanowić plan awaryjny w przyszłości. Istnieje prawdopodobieństwo, iż zarówno Christian Horner, jak i Helmut Marko po zakończeniu kampanii 2023 będą musieli podjąć pewne decyzje, które mogą również dotyczyć pozycji Pereza w stawce. Dużo będzie zależało od tego, w jaki sposób zaprezentuje się Ricciardo w barwach AlphaTauri i jakie wyniki będzie w stanie osiągać, ale także od tego, czy Perez upora się z problemami z formą podczas najbliższych rund Grand Prix. Ze strony Red Bulla napływają gwarancje, iż nie mają w najbliższych planach transferów, jednak na przestrzeni lat wszyscy obserwatorzy tego sportu mogli utwierdzić się w przekonaniu, że takie zapewnienia nie zawsze idą w parze z otaczającą Formułę 1 rzeczywistością.