Prace nad nowymi jednostkami napędowymi przystosowanymi do nowego regulaminu trwają we wszystkich fabrykach producentów silników. Jednostki napędowe łączące część spalinową i zelektryfikowaną w proporcjach 50/50 mają być kolejnym przełomowym krokiem w drodze Formuły 1 do bycia zrównoważonym sportem.
Zwiększony nacisk na rozwój elementu hybrydowego spowoduje, że nowe jednostki będą znacznie różnić się swoją charakterystyką pracy od obecnych.
„To z pewnością będzie dziwna formuła, ponieważ silniki będą przez cały czas pracować intensywnie jako generatory” – powiedział dyrektor techniczny Red Bulla, Adrian Newey.
„Tak więc perspektywa mocnej pracy silnika w środku nawrotu Loews [charakterystyczny nawrót w Monako] będzie wymagała przyzwyczajenia się”.
Regulacje przyszłych jednostek napędowych są już od dłuższego czasu ustalone i zaakceptowane, przez co producenci mogą już nad nimi pracować. Jeśli chodzi o samo nadwozie, czyli aerodynamikę, wciąż regulamin jest procesie tworzenia. Krążą pomysły między innymi zdobycia, utraconej przez zmianę regulacji, efektywności odzyskiwania energii na powrót aktywnej aerodynamiki, tak żeby minimalizować opór na prostych i maksymalizować docisk w zakrętach.
„Uważam, że to słuszny komentarz, który prawdopodobnie uznałaby nawet FIA – że tylko producenci silników chcieli tego rodzaju silników spalinowych 50/50 z napędem elektrycznym” – skomentował Newey.
„Myślę, że właśnie to powiedzieli ich specjaliści od marketingu, iż powinniśmy to zrobić i rozumiem to: jest to potencjalnie interesujące, ponieważ F1 może szybko rozwijać technologię. Potencjalnym problemem po stronie akumulatorów i energii elektrycznej są obecnie koszty silników elektrycznych i akumulatorów zgodnych ze standardem F1. Jest ona bardzo wysoka, ale być może przyszłe techniki produkcji pomogą ją obniżyć”.
„Innym problemem jest bateria. To, czego potrzebujemy lub czego wymagają przepisy F1 od akumulatorów pod względem gęstości mocy i gęstości energii, zupełnie różni się od potrzeb normalnego samochodu drogowego. A to samo w sobie oznacza, że skład chemiczny akumulatorów i być może ich konstrukcja są inne. Istnieje zatem ryzyko, że nie będzie to miało bezpośredniego znaczenia dla samochodów drogowych”.
„Może jednak i tak nie to jest najważniejsze. Kluczowym aspektem, z pewnością dla producentów, choć nigdy się do tego nie przyznają, jest znaczenie w salonie wystawowym”.
FIA postawiła sobie za cel sfinalizowanie regulaminu technicznego na sezon 2026 do końca czerwca tego roku. Cała uwaga skupia się teraz na wymyśleniu rozwiązań zapewniających rekompensatę aerodynamiczną zmian powodowanych przez nowe regulacje jednostek napędowych.
„Myślę, że to będzie trudne” – przyznał Newey. „Można śmiało powiedzieć, że przepisy dotyczące silników zostały stworzone i przeforsowane bez większego zastanowienia się nad podwoziem, co obecnie stwarza dość duże problemy, jeśli chodzi o znalezienie rozwiązania”.
„Myślę jednak, że jedyną dobrą rzeczą jest to, iż faktycznie zwiększa to wydajność. Uważam, że wszystko, co to robi i promuje, musi być zgodne z tym, co powiedziałem wcześniej: próbą wykorzystania F1 do spopularyzowania trendu”.