Stajnia z Brackley nadal nie ogłosiła oficjalnie następcy Lewisa Hamiltona za kierownicą W16. Jednym z ważniejszych kandydatów pozostaje nadal Kimi Antonelli, jednak Mercedes czeka jeszcze na rozwój sytuacji na rynku transferowym kierowców, żeby ostatecznie wybrać przyszłego zespołowego kolegę dla George'a Russella.
Ciągnący się już od ponad miesiąca konflikt w Red Bullu, doniesienia o niskim morale w zespole oraz publiczne wypowiedzi między innymi Josa Verstappena, powodują, że Mercedes zaczął rozważać także alternatywny scenariusz, w którym ściągnęliby holenderskiego mistrza świata do siebie.
Toto Wolff przyznał jednak, że przed stajnią pozostało wiele pracy nad rozwiązaniem aktualnym problemów trapiących bolidy Mercedesa już trzeci sezon z rzędu oraz nad silnikami nowej generacji, które będą wykorzystywane od sezonu 2026 i prawdopodobnie przetasują stawkę.
„Każdy zespół chciałby zatrudnić Maxa, ponieważ jest najsilniejszym kierowcą, to logiczne”– przyznał Toto Wolff.
„Każdy zawodnik zawsze będzie starał się jechać najsilniejszym samochodem. Dlatego musimy wcześniej odrobić pracę domową, aby samochód spisał się dobrze. Mercedes wówczas może stać się prawdziwą alternatywą dla Maxa”.
Zespół z Brackley liczy, że podobnie jak w generacji z lat 2014-2021 „wstrzeli” się w regulacje na tyle dobrze, że powróci do dominacji w Formule 1.
„Od 2026 roku będą obowiązywać zupełnie nowe przepisy, zwłaszcza dotyczące silnika” – zauważył Wolff.
„Daje nam to szansę na osiągnięcie, miejmy nadzieję, równie dobrego wyniku, jak w 2014 roku. Jeśli jako kierowca możesz pojawić się na tym etapie już wcześniej, jest to oczywiście zaleta”.
Szef stajni srebrnych strzał nie wyklucza także podjęcia próby ściągnięcia legendarnego inżyniera i projektanta samochodów F1 – Adriana Neweya, który według doniesień medialnych ma być niezadowolony z zaistniałej w Red Bullu sytuacji i klimatu.
„W tej szalonej karuzeli zawsze wszystko jest możliwe, niczego nie wykluczam” – podkreślił Wolff.
„Mamy jednak doskonały zespół techniczny, z którym czuję się komfortowo i na stu procentach właściwej pozycji, nawet jeśli czasy okrążeń w tej chwili tego nie odzwierciedlają” – podsumował Wolff.