Zamów książkę w przedsprzedaży na https://bit.ly/ksiazka-verstappen:

  • rabat od ceny okładkowej
  • wysyłka jeszcze przed premierą
  • atrakcyjne pakiety z kubkami o F1 i innymi gadżetami

O książce:

Pierwsza tak dogłębna i kompleksowa biografia Maxa Verstappena!

12 grudnia 2021 roku. Grand Prix Abu Zabi. Trwa finał szaleńczej rywalizacji Maxa Verstappena i Lewisa Hamiltona w tamtym sezonie. 24-letni Holender na ostatnim okrążeniu wyprzedza siedmiokrotnego mistrza świata. Dzięki temu manewrowi wygrywa wyścig i zdobywa swój pierwszy tytuł mistrza świata Formuły 1. A następnie powtarza ten wyczyn w dwóch kolejnych latach.

Mimo tak młodego wieku Max Verstappen już odcisnął niezatarte piętno na Formule 1. Mark Hughes, jeden z najbardziej cenionych dziennikarzy w środowisku F1, zajrzał na padok, porozmawiał z Verstappenem, jego ojcem Josem, Christianem Hornerem, Helmutem Marko czy Adrianem Neweyem, by nakreślić obraz tego, jak holenderski kierowca dostał się na sam szczyt.

Dlaczego dla Maxa nie ma odcieni szarości i wszystko musi być zero-jedynkowe? Jakie wnioski ze swojej kariery wyciągnął ojciec Jos, by umożliwić synowi sukces? A do tego: rywalizacja Helmuta Marko z Nikim Laudą o podpis Maxa, tajemnice kontraktu z Red Bullem, zarządzania zespołem i relacji z Danielem Ricciardo, Daniiłem Kwiatem czy Alexandrem Albonem.

Fragment książki:

Marko omawiał z Josem możliwość przyjęcia Maxa do Red Bulla od majowego Grand Prix Monako. To wtedy Jos rozpoczął swoje drobiazgowe rozgrywanie Red Bulla i Mercedesa. Mercedes co prawda nie miał wówczas w pełni zorganizowanego programu juniorskiego, a ich fotele wyścigowe były zajęte przez Lewisa Hamiltona i Nico Rosberga, jednak Toto Wolff i Niki Lauda rozmawiali z Josem o potencjalnym wspieraniu Maxa w awansie do GP2, serii stanowiącej kolejny stopień drabiny prowadzącej do F1. W kontakcie z Josem pozostawało także Ferrari.

Jos pamiętał, że nagły awans do F1 przyczynił się do jego późniejszego upadku, więc pewnie trochę się niepokoił tym, jak szybko potoczyły się sprawy w 2014 roku. Już wcześniej jednak zadbał, by Max był znacznie lepiej przygotowany niż niegdyś on. Poza tym dochodziła jeszcze motywacja finansowa. Trzeba było korzystać z nadarzających się szans wynikających ze znakomitej formy Maxa, ponieważ nadal nie było pomysłu na sfinansowanie drugiego sezonu w F3 albo pierwszego w GP2. Swoimi popisami na torze Max sprawił, że dotarli do tego punktu, ale wyścigi samochodowe to jednak wyjątkowo zmienny biznes. Wielka szansa pojawia się zwykle tylko raz.

Po rozmowach dotyczących Monako Marko spotkał się z Maxem w Austrii, a tam nastolatek zaimponował mu również umiejętnościami konwersacyjnymi. „Z Maxem rozmawiałem dłużej niż z jakimkolwiek innym kierowcą – wspomina Marko. – Sponsoruje go sieć supermarketów. Zapytałem go o tę firmę, a on wiedział, ilu zatrudnia pracowników, gdzie mieści się jej siedziba, ile ma sklepów. Miałem nad nim przewagę, bo to wszystko wcześniej sprawdziłem. Kiedyś podpisywaliśmy kontrakt z jednym kierowcą ze Stanów. Powiedział mi, że wybiera się z Grazu do Monachium, więc poradziłem mu, żeby zatrzymał się w Salzburgu. »Salzburgu? Co to ten Salzburg?« Mozart, odparłem. »Mozart? Co to jest?« Nie do wiary… Gdybym jechał na spotkanie z Red Bullem w sprawie kontraktu, porządnie dokształciłbym się na temat Austrii. Max przyjechał znakomicie przygotowany”.

Po weekendzie na Norisringu Marko postanowił kuć żelazo, póki gorące. Nazajutrz z samego rana zadzwonił do Josa. „»Jos, zapomnij o wszystkim innym, chcemy wziąć Maxa prosto do F1«. Po drugiej stronie zapadła cisza. »Jos? Wszystko w porządku? Nic ci nie jest? Powiedz coś«”.

Od momentu, gdy Jos, Frits, Raymond i Huub zaczęli szukać finansowania występów Maxa w F3, minęły zaledwie cztery miesiące. Teraz miał trafić do F1. Jos i Raymond mieli jeszcze negocjować warunki, ale najważniejsza decyzja zapadła.

„Jos postąpił z Helmutem dokładnie tak, jak należało – uważa van Amersfoort. – Trzymał go na dystans tak długo, jak się dało, a potem w pewnym momencie powiedział: »Już czas, możemy rozmawiać«. W ten sposób dostał swój kontrakt w F1. Tak naprawdę to trafił swój na swego. Helmut lubi ryzyko, lubi przygodę. Żeby postawić się Helmutowi, trzeba mieć jaja. Jos idealnie się do tego nadawał. Nie wydaje mi się, żeby on się jakoś długo bił z myślami w tej sprawie. Początkowo uważał po prostu, że Max nie jest jeszcze gotowy na Red Bulla, więc trzymał tę ekipę na dystans, a Helmut powiedział: »Niech będzie, poczekam«. Nie wydaje mi się, żeby Helmut miał kiedykolwiek coś takiego powtórzyć. To w sumie niesamowite, jak ich umowa i cała ta współpraca się zmaterializowała”.

O autorze:

Mark Hughes – uznany dziennikarz i ekspert w dziedzinie Formuły 1. Jest redaktorem sekcji Grand Prix dla magazynu „Motor Sport”, korespondentem F1 dla „The Sunday Times” i redaktorem prestiżowego rocznika wyścigowego „Autocourse”. Pracuje również jako analityk techniczny dla telewizji Sky Sports. Napisał kilka książek związanych z F1, w tym nagradzane Speed Addicts i Crashed And Byrned (współautor), a także biografię Lewis Hamilton, The Full Story. Jego doświadczenie i wiedza na temat sportów motorowych znacząco przyczyniły się do sukcesów publikacji.

Zajrzyj za kulisy padoku i poznaj prawdziwą historię człowieka, który szturmem wdarł się do świata F1. I pozostał niepowstrzymany.

„Max Verstappen. Niepowstrzymany” / © Wydawnictwo SQN
„Max Verstappen. Niepowstrzymany” / © Wydawnictwo SQN