Weekend wyścigowy rozpoczął się od testów i treningów, które zaczęły się w czwartek. Kucharczyk od początku prezentował dobre tempo w każdych warunkach, potwierdzając to najszybszym czasem w deszczowym treningu w piątek.
Mokry tor utrzymał się również w sobotni poranek. Od startu kwalifikacji kierowca Hitech GP dyktował tempo i poprawiał się niemal na każdym okrążeniu. Ostatecznie zdobył pierwszy rząd do dwóch wyścigów, ulegając minimalnie jedynie Johnowi Bennettowi.
Słynna pogoda na Zandvoort zagwarantowała masę emocji w pierwszym wyścigu. Kierowcy przystąpili do niego na oponach typu slick, jednak od pierwszego okrążenia na fragmentach toru kropiło lub wręcz padało. To było za mało na deszczówki, dlatego kierowcy musieli być uważni. Polak był bezbłędny w tych trudnych warunkach, w których dowiózł drugie miejsce oraz cenne punkty do klasyfikacji generalnej.
Lider mistrzostw po czwartym zwycięstwie w sezonie
Kucharczyk znakomicie ruszył do drugiego wyścigu i w pierwszym zakręcie był na prowadzeniu. Niestety, karambol w głębi stawki od razu po starcie spowodował czerwoną flagę i powtórzenie całej procedury. To nie pokrzyżowało jednak jego planów. Samochód numer #22 ponownie atomowo wystartował z drugiego pola i nie oddał prowadzenia do samej mety. Czwarte zwycięstwo w tym sezonie oraz pech wszystkich najgroźniejszych rywali sprawił, że Polak ponownie objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej GB3 Championship.
Odwrócona kolejność w trzecim wyścigu tradycyjnie przyniosła sporo emocji. Kucharczyk, startujący z jedenastego pola, przebił się po kilku okrążeniach na ósme miejsce. Potem spadł na dwunastą lokatę, gdy rywal wywiózł go poza tor, aby ostatnie skończyć rywalizację na dziesiątym miejscu.
„Rywalizacja na Zandvoort okazała się szalona, jednak potoczyła się po naszej myśli” – przyznał Tymek Kucharczyk.
„Treningi w zmiennych warunkach pokazały, że jesteśmy mocni na suchej i mokrej nawierzchni. Ten potencjał udało się wykorzystać w kwalifikacjach, gdzie po raz kolejny nie wyszliśmy poza pierwszy rząd”.
„Wyścig numer jeden to walka o przetrwanie na slickach, gdy część toru była mokra. Jestem zadowolony, że nie popełniłem tam błędu, bo to pozwoliło zdobyć kolejne podium w tym sezonie. W drugim wyścigu wszystko potoczyło się po mojej myśli. Atomowy start i to dwa razy przez czerwoną flagę pozwolił na objęcie prowadzenia tuż po zgaśnięciu czerwonych świateł. Świetne tempo naszego samochodu nie pozostawiło złudzeń aż do flagi w szachownicę i odnieśliśmy czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Ostatnia rywalizacja to sporo zamieszania, gdzie czasami walka była bardzo bliska, lecz mimo to zdobyliśmy kolejne cenne punkty”.
„Jestem dumny, że wykorzystaliśmy swoje szanse w ten weekend i wyjeżdżamy z Holandii jako liderzy mistrzostw. Dziękuję zespołowi Hitech GP za wspaniałe przygotowanie samochodu oraz za wsparcie, które dostaję od nich na każdym kroku. Podziękowania również dla firmy technologicznej Iteo oraz wszystkich kibiców, którzy jak zawsze dali mi mnóstwo motywacji!”
„Mam nadzieję, że sprawy poza torem potoczą się pomyślnie i za dwa tygodnie zobaczymy się podczas kolejnej rundy” – podsumował swój weekend Polak.
Tymek Kucharczyk prowadzi w klasyfikacji generalnej po pięciu rundach GB3 Championship. Polak wyprzedza Louisa Sharpa (Rodin) o osiemnaście punktów i trzeciego Willa Macintyre’a (Hitech GP) o dwadzieścia punktów.
Następna runda GB3 Championship odbędzie się w dniach 27-28 lipca na torze Silverstone.
Źródło: Tymek Kucharczyk