Potrójne punkty

Reprezentant Griffin Core by Campos Racing mógł być zadowolony z wyjazdu na tor Algarve. 15-latek pokazał regularność oraz wolę walki w każdych zawodach, co docenili także komentatorzy serii.

Start z siódmego pola w pierwszym wyścigu nie przyniósł awansu, ale nie można mówić też, że Przyrowski nie musiał z nikim walczyć. Nasz rodak naciskał rywali z przodu, ale w walce trzech bolidów na końcu prostej często był wypychany, przez co nie awansował wyżej. Nawet raz doszło do utraty pozycji na rzecz Ernesto Rivery, który miał kłopoty w pierwszych zmaganiach. Szybko jednak udało się skontrować, dzięki czemu byliśmy świadkami powrotu do czołowej siódemki.

Kolejne dwa wyścigi przyniosły starty z ósmego pola, co oznaczało, że będzie jeszcze trudniej się przebić. O ile w drugich zawodach faktycznie nie udało się poprawić pozycji, tak już w trzecim Jan Przyrowski przystąpił do ataku i przeskoczył aż trzech rywali, co na torze w Portimao do łatwych nie należy. Wyższość kierowcy z Rossoszycy musieli uznać m.in. Mattia Colnaghi, czy Griffin Peebles. Bardzo dobrze patrzyło się na to, jak Przyrowski radzi sobie w twardej walce koło w koło. Piąte miejsce na zakończenie drugiej rundy Hiszpańskiej Formuły 4 to dobry prognostyk przed kolejnymi wyzwaniami.

„Ogólnie weekend oceniam dość słabo. Jedyna pozytywna rzecz to fakt, że udało mi się zdobyć punkty we wszystkich trzech wyścigach” – przyznał Jan Przyrowski. „Na lepszy wynik zabrakło tempa, którego nie znalazłem od początku”.

„Niestety kwalifikacje poszły, tak jak poszły – mogło być lepiej, ale trochę zabrakło. Myślę, że najlepszym wyścigiem były trzecie zawody, ponieważ towarzyszyło im najwięcej czystej walki i samochód bezpieczeństwa nie wyjeżdżał zbyt często. Naprawdę fajnie było powalczyć”.

Przyrowski siódmy w klasyfikacji generalnej

Jan Przyrowski zdobył w Portimao aż osiemnaście punktów. Dzięki tej zdobyczy ma już trzydzieści trzy oczka, które pozwalają plasować się na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej. Na ten moment kierowca z Rossoszycy jest najwyżej z Polaków. Jego straty do liderów są spore, ale chociażby do piątego Matti Colnaghiego to jedynie trzy oczka.

Kiedy kolejne wyścigi?

Za niespełna miesiąc, 5-7 lipca, czeka nas trzecia runda Hiszpańskiej Formuły 4. Tym razem stawka zawita na tor MotorLand Aragon, który jest dobrze znany fanom MotoGP.

Źródło: Jan Przyrowski