Obrońca mistrzowskiego tytułu w klasie MotoGP twierdzi, że incydent z ostatniego wyścigu pomiędzy nim a Jorge Lorenzo, nie wpłynie na ich relacje i współpracę w sezonie 2019.
Podczas ostatniej rundy MotoGP w Aragonii, doszło do incydentu pomiędzy Markiem Marquezem a zawodnikiem Ducati w wyniku którego Lorenzo zaliczył wywrotkę. Mało tego upadek Hiszpana zakończył się kontuzją stopy. 31-latek z Majorki, oskarżał swojego przyszłego kolegę zespołu jako głównego winowajcę jego wypadku i choć zdania są podzielone to większość dziennikarzy jak i kibiców uważa, że wina bardziej leży po stronie Jorge. Głos w tej sprawie, zabrał Marc Marquez, podczas czwartkowej konferencji prasowej przed wyścigiem o Grand Prix Tajlandii.
Ja mam swoją opinię na ten temat, Jorge ma swoją opinię. Nie ma między nami sporu – przyznał zawodnik Repsol Honda.
W czwartek czterokrotny mistrz świata „królewskiej” kategorii potwierdził, że kontaktował się telefonicznie z „Por Fuerą”, aby dowiedzieć się, jaki jest stan zdrowia trzykrotnego mistrza świata klasy MotoGP.
Rozmawiałem już z nim, zadzwoniłem w poniedziałek, aby dowiedzieć się jak wygląda sprawa z jego nogą. Zależy mi, żeby Jorge był zdrowy, ponieważ w przyszłym sezonie będziemy grać w jednej drużynie – dodał 25-latek z Cervery.
Starszy z braci Marquez zapowiedział również, że chce wygrać niedzielną rywalizację na torze Buriram.
Koncentracja jest taka sama jak w poprzednich weekendach wyścigowych. W piątek postaramy się, już znaleźć odpowiednie ustawienia, które pozwolą nam wywalczyć dobrą pozycję startową a potem umożliwią nam skuteczną walkę o wygraną w niedzielę. Skupiam się przede wszystkim na tym, aby dowieźć dobre punkty dla zespołu – zakończył Marc Marquez.
Hiszpan obecnie ma 72 punkty przewagi w mistrzostwach kierowców nad drugim w klasyfikacji Andreą Dovizioso. Na trzecim miejscu, wciąż pozostaje Valentino Rossi.