Sędziowie po dokładnej analizie nagrań wideo podjęli decyzję, że Carlos Sainz nie straci swojego miejsca na podium. Wobec kierowcy McLarena wszczęto postępowanie, według którego Hiszpan miał korzystać z systemu DRS podczas żółtych flag.
Niedzielny sukces kierowcy McLarena zasługuje na szczególną uwagę. Po piątkowych problemach z tempem wyścigowym oraz sobotniej awarii związanej z jednostką napędową Carlos Sainz był zmuszony startować do wyścigu z samego końca stawki (nadprogramowa wymiana jednostki napędowej). Problemy z tempem wyścigowym również nie napawały optymizmem przed niedzielną rywalizacją na torze Interlagos. Sainz przed wyścigiem zapowiadał, że w niedzielę od samego początku będzie w pełnym trybie ataku. Tak też również było.
Po wyścigu sędziowie wszczęli wewnętrzne postępowanie, które dotyczyło sześciu zawodników, którzy korzystali z systemu DRS przy żółtych flagach. Ostatecznie nagrania wideo ukazały, że każdy z kierowców zamknął swoje tylne skrzydło w odpowiednim momencie.
Dla McLarena to pierwsze podium od 2072 dni i 118 wyścigów. Ostatni raz ekipa z Woking mogła świętować podium w 2014 roku podczas GP Australii. Wówczas na podium znalazł się Kevin Magnussen.
"To coś niesamowitego. Nie mogę w to uwierzyć" - powiedział Carlos Sainz po ogłoszeniu werdyktu sędziów.
"Wpisałem się dziś do kart historii sportów motorowych w moim kraju. Jestem setnym kierowcą z Hiszpanii, który stanął na podium w F1. Jest to również pierwsze podium w mojej karierze."
"Dziękuje z tego miejsca całemu zespołowi i całej mojej rodzinie, która mnie ciągle wspiera i kibicuje. Dziękuje" - podsumował kierowca McLarena.