Tegoroczna Grand Prix Brazylii dla zespołu Red Bull okazała się być w słodko-gorzkim wydaniu. Max Verstappen świętował w pełni zapracowane i zasłużone pole position oraz zwycięstwo, niestety po stronie garażu jego kolegi z ekipy zapanowało wielkie rozczarowanie i złość.
To mógł być najlepszy wyścig w karierze młodego tajskiego kierowcy. Alex Albon pojechał świetny wyścig i w końcówce był drugi, tuż za zespołowym partnerem. Zapowiadał się magiczny dublet Red Bull Racing na dwóch pierwszych miejscach i triumf samochodów napędzanych jednostkami Hondy. Niestety szczęście opuściło Albona na dwa okrążenia przed metą.
Lewis Hamilton podczas próby wyprzedzenia kierowcy Red Bulla popełnił błąd i doprowadził do kontaktu obu samochodów, w wyniku czego bolid Albona obrócił się i z wysokiej drugiej lokaty ostatecznie spadł na czternastą.
W rozmowie z dziennikarzami trudno tajskiemu kierowcy było ukryć gorycz.
"Jestem sfrustrowany, zły i zdenerwowany" - przyznał Albon. "Chciałem być na podium, bo zasłużyłem na to."
"Po zjeździe samochodu bezpieczeństwa cieszyliśmy się z walki z Ferrari, wyprzedzanie było świetne! Lewis miał dobrą przyczepność i trudno było go pokonać, ale w najgorszym wypadku byłem na trzecim miejscu."
"Obaj dojechaliśmy do zakrętu bardzo blisko i Lewis chciał wykorzystać lukę, ale dotknęliśmy się. Stało się."
_"Teraz musimy skupić się na pozytywnych rzeczach przed następnym wyścigiem – powiedział po zakończonym wyścigu.
Alex Albon pogratulował również zwycięstwa partnerowi z ekipy.
"Gratulacje dla Maxa. Świetnie prowadził i zasłużył na zwycięstwo."