Po zgaśnięciu świateł na torze Yas Marina Max Verstappen musiał dużo się natrudzić, by utrzymać swoje prowadzenie. Nienajlepszy start sprawił, że tuż za nim znalazł się, chcący od razu objąć prowadzenie, Charles Leclerc, który podjął kilka nieudanych prób ataków na pierwszym okrążeniu.

Po początkowym napięciu sytuacja szybko się ustabilizowała. George Russell stracił swoją pozycję na rzecz kierowców McLarena. Lewis Hamilton i Sergio Perez przebijali się natomiast z drugiej połowy stawki. Niesatysfakcjonujące, szczególnie w kontekście walki o każdy punkt do klasyfikacji konstruktów tempo pokazywał Carlos Sainz, który startując na twardej mieszance, nie był w stanie przebić się poza swoje startowe pozycje i nie mógł dogonić Lance’a Strolla.

Russell dzięki swojemu dobremu tempu zabrał się za nadrabianie straconych na starcie pozycji. Przed zjazdem do alei serwisowej wyprzedził Oscara Piastriego. Podczas pierwszej serii zjazdów na wymianę ogumienia, mechanicy McLarena popełnili, kosztujący Norrisa kilka sekund, błąd, przez co kierowca Mercedesa znalazł się przed nim, mogąc się skupić na gonieniu Leclerca w walce o drugie miejsce.

Monakijczyk był w stanie utrzymać świetne tempo, jednocześnie bardzo dobrze zarządzając oponami, spokojnie utrzymując swoją drugą pozycję. Takim tempem nie mógł się jednak pochwalić jego zespołowy kolega, który pomimo tymczasowego znajdowania się w punktowanych pozycjach, przez inną strategię wyścigową wirtualnie wciąż znacznie odstawał od między innymi Lewisa Hamiltona, z którym miał zamiar walczyć.

Po drugiej serii zjazdów do alei serwisowej i próbie podcięcia zastosowanej przez Mercedesa przeciwko Charlesowi Leclercowi, kierowca Scuderii utrzymał się na swojej pozycji. Sergio Perez zbliżył się na dystans DRS'u do kierowców McLarena, atakując i wyprzedzając jednego po drugim. Otrzymał jednak 5-sekundową karę za kontakt z Lando Norrisem podczas manewru. Kara okazała się mocno niefortunna, ponieważ tempo Meksykanina pozwoliło mu niedługo później wyprzedzić także Georga Russella i znaleźć się na trzeciej pozycji na zaledwie kilka okrążeń do końca.

Leclerc, wiedząc, że Russell na czwartej lokacie mógłby dać w takiej sytuacji wicemistrzostwo konstruktorów Ferrari, podjął ryzyko taktycznego rozegrania sytuacji. Monakijczyk umyślnie zwolnił w pierwszym sektorze, przepuszczając Pereza, w nadziei, że ten oddali się od Russella na pięć sekund, przez co nawet po zastosowaniu kary kierowca Mercedesa nie znajdzie się na podium. Pomimo dużych zysków czasowych kierowcy Red Bulla dojechał on na metę tylko cztery sekundy przed Brytyjczykiem, tracąc tym samym miejsce na podium.

Max Verstappen wygrał swój dziewiętnasty i dwudziesty pierwszy dla stajni czerwonych byków wyścig w tym sezonie.

„Niesamowity sezon” – powiedział Verstappen. „Byłem lekko emocjonalny na okrążeniu zjazdowym, kiedy ostatni raz siedziałem w samochodzie, który oczywiście dał mi wiele. Jestem bardzo dumny, że wygrałem tutaj także w ostatnim wyścigu. Muszę bardzo podziękować Red Bullowi, to był niesamowity rok. Trudno będzie powtórzyć coś podobnego, ale w tym roku na pewno nam się podobało”.

Na drugim miejscu dojechał Charles Leclerc, który pomimo zrobienia co w jego mocy, nie był w stanie samodzielnie zagwarantować Ferrari wicemistrzostwa w klasyfikacji konstruktorów. W ostatecznej klasyfikacji wyścigowej na trzeciej pozycji znalazł się George Russell, który zapewnił swoimi punktami prześcignięcie Scuderii przez Mercedesa w mistrzostwach.

Na czwartej pozycji, po doliczonej karze, uplasował się Sergio Perez, a za nim na mecie pojawili się kolejno Lando Norris i Oscar Piastri. Obaj kierowcy McLarena ostatecznie przypieczętowali czwarte miejsce w klasyfikacji mistrzostw dla swojej stajni, która niedawno wyprzedziła Astona Martina.

Na siódmej lokacie znalazł się Fernando Alonso, a za nim po świetnym wyścigu na metę dojechał Yuki Tsunoda. Niestety punkty Japończyka nie pozwoliły AlphaTauri awansować na siódme miejsce w mistrzostwach, a strata wyniosła zaledwie trzy punkty do Williamsa.

Punktowaną dziesiątkę zamknęli Lewis Hamilton i Lance Stroll.