Frederic Vasseur stwierdził, że Scuderia musi sprostać oczekiwaniom przed nadchodzącym sezonem i nie określać ich jako „zbyt wysokie”.

Przed niedawno zakończoną kampanią, Ferrari miało nadzieję stoczyć równą walkę z Red Bullem o mistrzostwo, który w 2022 roku powrócił na szczyt. Jednak to Red Bull zdominował rok 2023, wygrywając 21 z 22 rozegranych wyścigów.

Mimo totalnej dominacji Verstappena i Pereza w bolidzie RB19 to Ferrari było jedynym zespołem, który przełamał zwycięską passę byków, a konkretniej – Carlos Sainz, który jako pierwszy minął linię mety w Singapurze.

Jednak zwycięstwo Sainza wcale nie zagwarantowało wicemistrzostwa jego zespołowi. Włoska ekipa po wakacyjnej przerwie zdecydowanie lepiej punktowała od Mercedesa, ale słaby początek sezonu spowodował, że finalnie to Mercedes mógł cieszyć się drugim miejscem w klasyfikacji.

Carlos Sainz - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari
Carlos Sainz - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari

Vasseur przyznał, że oczekiwania Ferrari przed rokiem były zbyt wysokie.

„Z pewnością uważam, że poziom oczekiwań na początku sezonu był nieco za wysoki” – powiedział szef Scuderii. „Szybko zrozumieliśmy nasze położenie i sytuację po kilku okrążeniach w Bahrajnie, a nawet w symulatorze przed przyjazdem”.

„Mieliśmy trudne momenty w tym sezonie, na Zandvoort byliśmy prawie dublowani”.

„Myślę, że w porównaniu do wyścigu w Holandii, zrobiliśmy ogromny krok naprzód. To postęp, który możemy zbudować na przyszły rok”.

„Nie wiem, czy w przyszłym roku będzie lepiej, bo nikt tego nie wie” – zaznaczył. „Wiesz jednak, co robisz w swoim zespole i zawsze jest to kwestia porównania”.

„Jeśli uda ci się nadrobić sekundę, a inni robią 1,5 sekundy, to wyglądasz nie najlepiej, a jeśli zrobią 0,5 sekundy – to wyglądasz jak bohater”.

„Nie chcę być zbyt optymistyczny, ponieważ prawdopodobnie był to jeden z problemów, z którymi mieliśmy do czynienia w zeszłym sezonie”.

„Musimy skupić się na tym, co robimy i nie myśleć o wynikach mistrzostw, zanim zostaną one zakończone” – podsumował Vasseur.

Charles Leclerc - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari
Charles Leclerc - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari