Austriacka ekipa okazała się praktycznie nietykalna w 2023 roku. Czerwone Byki prócz rundy w Singapurze, gdzie to Carlos Sainz triumfował, zwyciężały na wszystkich torach – Sergio Perez odniósł dwa zwycięstwa, natomiast Max Verstappen aż dziewiętnastokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium.

Mimo że Red Bull w sierpniu zaprzestał prac nad swoim autem, głównym rywalom nie udało się odrobić strat i dogonić zespołu przed końcem tegorocznej kampanii.

Przeczytaj też: Horner z ostrożnymi przewidywaniami na przyszły sezon Formuły 1

Horner ujawnił, że RB19 został w dużej mierze zbudowany i przeniesiony z samochodu z 2022 roku, który wtedy wygrywał w dziesięciu z ostatnich jedenastu wyścigów.

„Trzeba pamiętać, że w przypadku RB19 duża liczba komponentów pochodziła z RB18 – skrzynia biegów, duża część zawieszenia i połowa podłogi” – wyjaśnił szef Red Bulla.

„Najważniejszą rzeczą, którą udało się nam wyeliminować była nadwaga. Tak późno przystąpiliśmy do nowych przepisów i regulacji w 2021 roku z powodu zaciętej walki o mistrzostwo. Rok temu nasze auto było bardzo ciężkie”.

„Było wiele przeniesionych części z RB18, a niektóre z ich wygrywały też w 2022 roku. W tym sezonie w przypadku Maxa było to dziewiętnaście wyścigów, a rok temu piętnaście, co daje nam łącznie wygrane w trzydziestu czterech wyścigach”.

„Jeśli chodzi o nadwagę, była ona wszędzie. To nie był jeden konkretny obszar. Myślę, że to prawdopodobnie była zasadnicza różnica między samochodem na rok 2022 a na sezon 2023” – dodał Horner.