Walczyć należy do końca

Lider mistrzostw w pierwszej sesji kwalifikacyjnej zajął dopiero czternaste miejsce. Już wtedy Roman Biliński nastawiał się na to, że odrobi część strat.

„Kilka rzeczy nie zadziałało. Niemniej takie są wyścigi, że zdarzają się i te gorsze chwile. Najważniejsze jest to, aby się przebić. Wiemy, że to możliwe” – mówił po kwalifikacjach 19-latek.

Wspaniała wygrana

Podczas sesji na Hampton Downs Motorsport Park pogoda była zmienna. W ciągu kilku minut znikąd pojawiała się ulewa, aby chwilę później warunki wróciły do normy.

Nie inaczej było podczas pierwszego wyścigu. Start odbył się bowiem na mokrym torze, lecz w okolicy nie było ani jednej chmury deszczowej. Z tego powodu reprezentant M2 Competition zdecydował się wystartować, używając opon typu slick.

Decyzja ta okazała się słuszna, bo już na pierwszym okrążeniu awansował na szóste miejsce. Chwilę później w odważny sposób wyprzedził Gerrarda Xie i Kadena Probsta. Kilka zakrętów dalej Roman Biliński uporał się z Liamem Sceatsem, a następnie, gdy dogonił ostatniego zawodnika, który miał założone opony przeznaczone do jazdy po mokrej nawierzchni, objął prowadzenie.

Pierwszej lokaty nie oddał już do mety, choć warunki się zmieniły. W samej końcówce zawodów ponownie zaczęło mocno padać i sędziowie przedwcześnie zakończyli zmagania.

„Wow, dzisiaj było naprawdę ekscytująco! Startując z czternastego pola, nikt nie spodziewał się, że uda mi się wygrać ten wyścig. Owszem, wiedziałem, że się przebiję, ale nie że aż tak!” – wyjaśnił Roman Biliński.

„Start na slickach okazał się dobrą decyzją. Bardzo szybko zyskiwałem pozycje. Ten manewr, dzięki któremu awansowałem na trzecie miejsce, był ryzykowny, ale dobrze wiemy, że trzeba korzystać z każdej okazji.. Pod koniec zaczęła się ulewa i wyścig zakończono kilka okrążeń przed czasem”.

„Chciałbym także podziękować całemu zespołowi M2 Competition. Wiedzieliśmy, co musimy zrobić. Teraz czekamy na dwa kolejne wyścigi” – podsumował zawody Biliński.

Roman Biliński - M2 Competition / © Toyota Gazoo Racing New Zealand
Roman Biliński - M2 Competition / © Toyota Gazoo Racing New Zealand

Dwa kolejne podia

Polski kierowca wyścigowy kunszt przebijania pokazał także w drugim wyścigu. Po starcie z ósmego pola startowego Biliński stopniowo przebijał się w górę stawki. W samej końcówce zdołał awansować na trzecie miejsce po intensywnej walce z Patrickiem Woods-Tothem. Na tej pozycji dojechał do mety.

Do ostatniego wyścigu na Hampton Downs Motorsport Park przystępował z pole position. Po starcie utrzymał prowadzenie, lecz Kaleb Ngatoa wyprzedził go po wewnętrznej w technicznej części toru. Duet tych kierowców następnie odjeżdżał reszcie.

Nowozelandczyk z Polakiem wymieniali się najszybszym czasem okrążenia w wyścigu. Lider mistrzostw próbował raz za razem wyprzedzić „Kiwiego", lecz ten się bronił. Finalnie Biliński zakończył weekend drugim miejscem. Tym samym wywalczył komplet miejsc na podium podczas tego weekendu wyścigowego.

„Za nami bardzo pozytywny weekend, zajęliśmy 3-krotnie miejsca na podium. Udało się powiększyć przewagę w mistrzostwach i konsekwentnie idziemy w kierunku głównego celu. Jesteśmy już na półmetku sezonu i najważniejsze jest to, aby nie zwolnić tempa. Do tej pory wszystko świetnie się układa. Dzisiaj dodałem do mojej kolekcji dwa podia”.

„W trzecim wyścigu liczyłem na to, że Ngatoa zużyje opony, ale tego nie zrobił i nie było jak go wyprzedzić. Pojechał świetny wyścig ze swojej strony. Niemniej jestem zadowolony z wyniku i czekamy na kolejny wyścig” – podsumował po zakończeniu wyścigu lider mistrzostw.

Kolejna runda zostanie rozegrana już za tydzień na Euromarque Motorsport Park. Roman Biliński do tej pory zgromadził 240 punktów.

Roman Biliński - M2 Competition / © Toyota Gazoo Racing New Zealand
Roman Biliński - M2 Competition / © Toyota Gazoo Racing New Zealand

Źródło: Roman Biliński Racing