Kierowca Ferrari pomimo zużytych opon obronił swoją pozycję przed Valtterim Bottasem, pierwszą trójkę uzupełnił Lewis Hamilton. Niemniej jednak największą sensacją było czwarte miejsce dla Pierre Gasly’ego oraz pierwsze w karierze punkty od sezonu 2015 dla Marcusa Ericssona.
Sebastian Vettel utrzymał pierwszą pozycję na starcie do wyścigu o GP Bahrajnu, ale tyle szczęścia nie miał jego zespołowy partner, który został wyprzedzony przez Valtteriego Bottasa.
Zdecydowanie więcej akcji na pierwszych metrach drugiego tegorocznego Grand Prix było w środku stawki. Lewis Hamilton tracił kolejne pozycje, jednocześnie miał mnóstwo szczęścia, że uniknął kontaktu, który za jego plecami w czwartym zakręcie zaliczyli Brendon Hartley oraz Sergio Perez. Sędziowie wkrótce uznali Nowozelandczyka winnym tej kolizji i przyznali mu karę dziesięciu sekund.
W połowie pierwszego okrążenia Brytyjczyk stracił swoją pozycję na rzecz Fernando Alonso, a na hamowaniu do pierwszego zakrętu zaatakował go Max Verstappen. Holender jednak na wyjściu zderzył się z kierowcą Mercedesa, który przebił oponę w maszynie Red Bull Racing RB14.
Max Verstappen powolnym tempem zmierzał w kierunku alei serwisowej, nieoczekiwanie po drodze minął swojego partnera z ekipy – Daniela Ricciardo, w jego aucie doszło natomiast do awarii. W wyniku tego na torze chwilowo panowała wirtualna neutralizacja.
Holender tuż po swoim pit stopie zatrzymał się na poboczu i wycofał się z wyścigu, dołączając do Daniela Ricciardo.
Lewis Hamilton do perfekcji wykorzystał restart i na prostej startowej wyprzedził aż trzech kierowców, później dość szybko uporał się z Kevinem Magnussenem i Pierr’em Gasly’m. W ten sposób kierowca Mercedesa znalazł się tuż za prowadzącą trójką.
Po dwunastu okrążeniach GP Bahrajnu zawodnicy z pierwszej dziesiątki zjechali do alei serwisowej na pierwsze postoje. Serię tę zapoczątkował Kevin Magnussen, który został wyposażony w mieszankę super miękką. Zaskakującą decyzją było dostarczenie pośredniego ogumienia Fernando Alonso, bezpośrednio walczący z nim o szóstą pozycję Nico Hulkenberg wybrał mieszankę miękką.
Sebastian Vettel rozpoczął pit stopy czołowych kierowców. Niemiec otrzymał do dyspozycji świeży komplet opon miękkich. Na kolejnym okrążeniu, czyli dwudziestym Kimi Raikkonen skorzystał z tej samej strategii co drugi z kierowców Ferrari. Następnie Valtteri Bottas odwiedził swoich mechaników, jego rodak liczył na tak zwane podcięcie, ale mimo błędu przy zmianie kół w przypadku kierowcy Mercedesa, ten pomysł się nie sprawdził.
Również bardzo ważną informacją było to, że Valtteri Bottas skorzystał z nieco innej strategii, ponieważ na drugą część wyścigu zabrał opony pośrednie. Jego tempo tuż po wyjeździe z alei serwisowej było rewelacyjne.
W wyniku postojów pierwszej trójki, prowadzenie w wyścigu objął Lewis Hamilton, po kilku okrążeniach Brytyjczyk został wyprzedzony przez Sebastiana Vettela i po tym natychmiast zjechał na pit stop. Podobnie jak w przypadku Valtterigo Bottasa, zespół Mercedesa wybrał opony pośrednie.
Po serii pit stopów Pierre Gasly nadal przewodził drugiej grupie kierowców i powiększał swoją przewagą nad walczącymi o szóstą pozycję Nico Hulkenbergiem i Fernando Alonso. Pojedynek z nimi toczył Kevin Magnussen, który jako jedyny obok Carlosa Sainza od początku jechał na strategię liczącą przynajmniej dwa pit stopy.
Warto zwrócić uwagę na Marcusa Ericssona, który wystartował do wyścigu na oponach miękkich, dzięki temu mógł zwlekać ze swoim pit stopem i znalazł się w czołowej dziesiątce. Gdy wyjechał z alei serwisowej znalazł się na dziesiątej pozycji i prezentował całkiem niezłe tempo.
Kierowcy Ferrari jadąc na oponach miękkich, musieli się liczyć z tym, że czeka ich jeszcze jeden pit stop. Na trzydziestym szóstym okrążeniu do alei serwisowej zaproszono Kimiego Raikkonena, jako pierwszego. Niestety postój Fina nie przebiegał zgodnie z planem. Mechanik przy lewym tylnym kole nie zdążył wymienić opony, a kierowca nieoczekiwanie ruszył, po czym zatrzymał się na pasie serwisowym.
W wyniku tego Fin wycofał się z wyścigu, a mechanik został zabrany na noszach z alei serwisowej. Zespół Ferrari później poinformował, że złamał nogę.
Gdy kierowcy zmierzali do finałowej fazy wyścigu o GP Bahrajnu, coraz bardziej realne stawało się to, że Sebastian Vettel nie zjedzie na pit stop. Taka sytuacja nieco zdezorientowała zespół Mercedesa i Lewisa Hamiltona, który w komunikatach radiowych mówił, że nie do końca rozumie tego, jak dokładnie ma się zachować.
Brytyjczyk dublując kolejnych kierowców tracił czas do Sebastiana Vettela, dopiero, gdy się z nimi uporał, podkręcił tempo.
Tymczasem pośród dublowanych zawodników toczył się emocjonujący pojedynek o dziesiątą pozycję pomiędzy Carlosem Sainzem i duetem Force India. W związku z tym końcówka wyścigu o GP Bahrajnu była niezwykle dynamiczna. Kolorytu dodawała walka o ósmą pozycję Marcusa Ericssona, który fenomenalnie sobie poczynał i odpierał ataki Stoffela Vandoorne.
Pięć okrążeń przed końcem GP Bahrajnu Valtteri Bottas zaczął wyraźnie zbliżać się do Sebastiana Vettela. Już wkrótce Fin znalazł się tuż za tylnym skrzydłem auta Ferrari, a Niemiec miał gigantyczne problemy z utrzymaniem kontroli nad swoim samochodem.
Na przedostatnim okrążeniu Valtteri Bottas tracił poniżej sekundy do Sebastiana Vettela i mógł korzystać z systemu DRS. Fin na prostej startowej, na ostatnim okrążeniu spróbował zaatakować Niemca, lecz ten czujnie zszedł do środka i obronił pozycję lidera. Kierowca Mercedesa nie zdołał już wyprzedzić swojego rywala z Ferrari.
Tak przebiegał wyścig o GP Bahrajnu, czyli druga tegoroczna runda Formuły 1. Kolejna już za tydzień, tym razem kierowcy będą walczyli na torze w Szanghaju o GP Chin.